Alfred siedział na koniu i wysłuchiwał rozmowy o dalszej drodze. Gdy pojawił się nieznajomy był bardzo zaskoczony. Te bagna nie wydawał mu się dobrym miejscem na piesze przechadzki. Tym bardziej był zdumiony gdy okazało się, że to była iluzja. Nie był pewien czy chce by nieznajomy pojechał razem z nimi.
- No to ruszajmy do miasta. - Powiedział widząc jak Iren zaprasza Marcusa by dosiadł z nią konia. Nawet przez chwilę pomyślał, że może Spodobał się jej. - A was żegnam przyjaciele! - Krzyknął za Jednorękim i krasnoluem.
__________________ Nic nie zostanie zapomniane,
Nic nie zostanie wybaczone. Księga Żalu I,1 |