Konrad nie lubił, kiedy mu mówiono, co ma robić. Czy rozbicie urządzeń to był blef? Poniekąd tak, ale warto było spróbować. Ostatecznie, Mikołaj mógł zmieknąć, jeśli by rozbić nieco elektroniki tutaj i tam...
- Powoli, nie spieszy się nam – prychnął na słowa o pośpiechu. - Jak kochają, to poczekają. I co niby miałbym tam ujrzeć w jej oczach, co? Gadaj!
- Lilka – zwrócił się do zamkniętej Lilki. - Prawda jest taka, że nie było cię przez pewien czas. Nie wiemy, co mogli ci zrobić w tych ich kazamatach. Muszę wiedzieć, Lilka. Muszę... Spojrzeć ci w oczy. Dobra? Inaczej będę musiał mu pozwolić wyjść z pęt.
__________________ Evil never sleeps, it power naps! |