Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-12-2019, 13:06   #130
druidh
 
druidh's Avatar
 
Reputacja: 1 druidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputację
Jagoda pukała do drzwi domostw ze słowami “Zombie, na Sigmara, zombie. Uciekajmy za rzekę.” oraz obserwowała umarlaki i ich zachowanie. Zamiast tego w jej głowie pojawił się kilka moralizatorskich uwag na temat ludzi, którzy chcieli ją zabić za zdradę, a których ona chciała zabić przypadkiem realizując jeden ze swoim życzeniowo-magicznych planów. To zapewne ci sami ludzie, których teraz próbowała ostrzegać. W przypadku niebohaterów trudno to jednak za każdym razem precyzyjne określić. Ogólnie w opowieściach dla samej jej dynamiki niebohaterowie tracą swoje cechy personalne i łączą się w ławice o prostych, łatwych do pojęciach właściwościach: “wrodzy, kipiący rządzą zemsty”, “przerażeni nadciągającym niebezpieczeństwem ze strony nieumarłych”, “głodni i zagubieni”.

Na marginesie, interesujące jest to, że grupy w danym momencie opowieści zwykle charakteryzują się jedną cechą lub emocją. Być może przeciętny słuchacz nie jest w stanie ogarnąć swoim umysłem bardziej skomplikowanej struktury. Ma się wszak skupiać na tym co robi bohater. Kowala więc z wieloletnim doświadczeniem i tuzinem dzieci miesza się w jednym kotle z dandysem-nierobem-nieudacznikiem, samotną wdową żebrzącą na rogu oraz handlarzem ziołami ze skłonnością do masochizmu. Wszyscy oni w pewnym momencie stają się wrogim lub przerażonym tłumem bezimiennych niebohaterów. Bycie takim przedmiotem opowieści to straszny los. Według Jagody dużo gorszy od bycia pożartym przez zachowujące się na razie niezbyt precyzyjnie zombie. Kobieta postanowiła to przedyskutować z Bonem z Ity, jeśli jakimś przypadkiem uda im się jeszcze spotkać w tym lub innym świecie.

Zgodnie z tą hipotezą, tłum przestał być przerażony nadciągającym niebezpieczeństwem. Nie dawał się także ostrzegać. Skupił się na planowaniu wymierzenia sprawiedliwości w raczej bliższej, niż dalszej przyszłości. Skierowana wobec Jagody wrogość miała jednak pewną cechę charakterystyczną. Wyróżniała ją z tłumu. To spowodowało, że kobieta poczuła się przez chwilę bohatersko.

- Dobrze - odpowiedziała bezimiennemu i komunikującemu się moralizatorskimi uwagami na poziomie ogólnym, tłumowi - zaraz mnie zabijecie za zdradę. Póki jednak to nie nastąpi uciekajcie za rzekę. Musimy się też dowiedzieć, czy zombie gdzieś idą i czym są zainteresowane. Klątwa jaka im towarzyszyła wiąże się w jakiś sposób ze szczęściem jakie towarzyszyło wam. Jak się nie uda to trudno. Może wtedy pojawi się ktoś, kto strzeli mnie w gębę w momencie, w którym otwierałam bramę jakiś czas temu. Może to ten sam, który złamał obietnicę daną Morrowi, gdy wszyscy zajmowali się już kolejnymi sprawami po bohaterskiej obronie miasta.

Takie coś też ciągle mogło się zdarzyć.
 
__________________
by dru'
druidh jest offline