Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-12-2019, 10:44   #216
Phil
 
Phil's Avatar
 
Reputacja: 1 Phil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputację
- Koce! Musimy mieć koce! – Rache nie potrzebował wiele więcej. Rannych trzeba było trzymać w cieple i komforcie, na ile było to możliwe. – Aha, Hectorze, przyda się ze dwóch silniejszych mężczyzn, żeby pomóc przenieść niektórych na wozy.

Cyrulik złapał się za biodra i wygiął mocno plecy prostując bolący kręgosłup. Wieśniacy w większości pogodzili się z koniecznością opuszczenia domostw. Pakowali to, co potrzebne i szykowali się do ewakuacji. Albiończyk przeszkadzał w tym jak mógł, dając im sprzeczne instrukcje i opowiadając kolejne bujdy, które ich kompletnie w tym momencie nie interesowały. Ktoś powinien był powstrzymać Cecila, ale Dietmar nie był chętny do konfrontacji. Zamiast tego złapał za ramię jednego z miejscowych, który próbował uspokoić szlochającą żonę. Nie patrząc na nich zbytnio, z wzrokiem utkwionym gdzieś daleko, na krótką chwilę zatopił się we spomnieniach.

- Musicie stąd uciekać. Dom jest tam, gdzie jesteście wy, razem. Bez jednego z was zostaną tylko ściany i dach, cegły, zaprawa, belki i gwoździe.

Odszedł ze łzami w oczach.

* * *


Kolejny błysk. Kolejny grzmot. Poprzednie zwiastowały ataki, pomyślał Dietmar.

- Musimy się pośpieszyć.
 
__________________
Bajarz - Warhammerophil.
Phil jest offline