Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-08-2007, 20:10   #89
Lorn
 
Lorn's Avatar
 
Reputacja: 1 Lorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputacjęLorn ma wspaniałą reputację
Adriell

W nocy wymienił dwukrotnie informacje z Janem i otrzymał nowe wytyczne, które przekazał Rafałowi w czasie zmiany warty. Następnie wypiął się z gniazdka i położył się spać.

Po godzinie 9tej, kiedy wszyscy wstali i każdy odbył poranną wizytę w toalecie, przed zejściem na śniadanie poprosił jeszcze na krótką rozmowę Anię i Bartka. Po śniadaniu mieli ruszać z powrotem do miasta i wolał to załatwić od razu.

- Dzisiejszy dzień będzie dla was najtrudniejszy i być może decydujący. Będziecie sami, żeby wszystko sobie dokładnie przemyśleć i upewnić się, że wybraliście słuszną drogę. – powiedział ponuro
– dlatego pamiętajcie, żeby podejść do tego poważnie. To jest wasz sprawdzian. Będzie to dla was nowe doświadczenie, ale musicie kontrolować się i dbać o siebie wzajemnie bardziej niż zazwyczaj, być bardziej ostrożnym i przypominać sobie wzajemnie o tym, co wam teraz powiem. Jeśli zapomnicie o tych instrukcjach, wasze życie może zostać poważnie zagrożone, dlatego starajcie się je wykuć na pamięć, jak pacierz. Przy śniadaniu jeszcze będziemy mogli wam je przypomnieć, a jeszcze w Toruniu, zanim nasze drogi się rozejdą, zatrzymamy się na chwilę, dam wam te instrukcje spisane na kartce. Potem rozstaniemy się i zobaczymy dopiero o 16tej.
Adriell wyjaśnił im dyscyplinę postępowania dla nowoprzyjętych żołnierzy armii Boga; jakie są procedury i co zrobić na wypadek różnych okoliczności, jakie mogą wyniknąć.

Kwadrans przed 10tą siedzieli już w swoich samochodach, Adriell pojechał przodem i godzinę później zatrzymali się w jakiejś bocznej uliczce w miejscu, gdzie mieli poczekać na niego chwilę. Wrócił po 10 minutach i przyniósł im niewielki plecaczek z kilkoma obiecanymi rzeczami na pożegnanie.
Stąd do domu Bartka mieli około 15 minut

- Zapoznajcie się z tym, co jest w środku. Tu się pożegnamy, trzymajcie się i powodzenia. Niech Jedyny ma was w Swej opiece. Ale podchodźcie raczej do tego w ten sposób, że od tej pory jesteście zdani tylko na siebie. – powiedział bezceremonialnie, podał Ani niebieski plecak i zamknął drzwi.
Wsiedli z Rafałem do brązowego Vito i pojechali załatwiać swoje sprawy.
 

Ostatnio edytowane przez Lorn : 06-08-2007 o 20:16.
Lorn jest offline