Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-12-2019, 00:54   #20
Mi Raaz
 
Mi Raaz's Avatar
 
Reputacja: 1 Mi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputację
Akcje odwetowe okazały się skuteczne. Ataki na kilka placówek Shinzou miały spowodować ogromne szkody. Tymczasem telewizja cały czas stała po stronie Japońskiego koncernu. Wilkołaki pokazały na co je stać. A telewizja zrobiła z nich nie tylko potwory, ale o terrorystów.

Kablogłowy - szczurołak przesłuchujący człowieka z Shinzou dowodził atakami hakerskimi. Armia Czarnego wyłączała internet sieci komórkowe. Jednak szeregi małych zwycięstw przyćmiewały działania Shinzou. Wirus, który miał być kresem ich gatunku działał ze 100% skutecznością. Ale nie dawał rady się przenosić. Zabijał nosiciela i sam ginął.

Japoński koncern zrobił coś jeszcze: zdyskredytował Pentex. Ujawnił tajny projekt polegający na produkcji Fomorów. I jednocześnie z placówki w stanach zorganizował ucieczkę blisko pięćdziesięciu okazów. Później pokazowo prowadził ich odstrzał. Oto nastała Apokalipsa. Bestie atakowały ludzi na całej planecie, a bohaterskie Shinzou stawało w obronie ludzkości.

Każde zwycięstwo wilkołaków medialnie dawało siłę Shinzou. Gdy tylko udało się. Zblokować działania korporacji na terenie Europy to wypłynęły nowe rewelacje. Otóż władze UE w znakomitej większości były powiązane z organizacją zwaną Camarilla. Zbiór wampirów i ich sług pijących krew. Kanclerz Niemiec, czy prezydent Francji od dawna byli uzależnieni od krwi wampirów. I właśnie delegacje Niemiec i Francji najgłośniej protestowały przeciw zgodzie na militarne działania Shinzou na terenie UE. A teraz, w obliczu nowych faktów, to ludzie wychodzili na ulice i skandowali „Shinzou, Shinzou, my chcemy Shinzou! Precz z rządami krwiopijców!

Ale to wszystko było poza Córką Ognistej Wrony. W jej świecie miała przekonać Kronosa i zmienić bieg czasu.

Stała naga w pokoju z trzema lustrami. Na podłodze złote glify falowały delikatnie. Czarny wymalował na jej ciele różne symbole. Głównie ochronne glify, ale też prośby do duchów. Mrocznych duchów. Nawet Podrzynacz był pod wrażeniem tego po jak mroczne rytuały umiał sięgnąć aktualny przywódca Gajan.

Podobne glify mieli jej towarzysze. Cała wataha Smoka. Ronin Bury Kieł. Czy absolutne wypaczenie wszelkich ideałów Gajan jakim był Maxim Bondar. Złoty.

Maksim cały czas ściskał dłoń Żenii. Jakby nie chciał jej już nigdy stracić. I choć był tylko sztucznym tworem Pentexu, a blisko trzecia część jego ciała składała się z cybernetycznych implantów to kochał ją. Kochał ją nad życie.

Maksim nadal miał jej wspomnienia w swojej głowie. Wiedział co czuła do Zaara. Wiedział też co czuła do niego samego przed przemianą. Ale nie wracał do tego nigdy. Ta dziewczyna była całkiem nowa. Lubił trzymać się tej myśli. Dzięki temu zapominał, że była od niego kilkanaście lat starsza i zdecydowanie bardziej ludzka. Był gotów zrobić dla niej wszystko. Tak jak inni, których porwała za sobą.

Tak jak Wojtek Kosiba. Wyklęty przez wszystkich. Nienawidził zarówno pomiotów Żmija jak Gajan ze względu na to jak wiele wycierpiał ze strony obu z nich. A jednak obecność Gajanki cuchnącej Żmijem uspokajała go. Nadawała sens jego egzystencji. I nie tylko jego. Wszak do Otchłani wybierała się cała jej wataha.

Czarny zakończył rytuał. Podszedł do niej. Jeszcze rok wcześniej leżał pijany w swoim mieszkaniu. Bez perspektyw. A teraz dowodził wszystkim wilkołakom w najważniejszej bitwie w historii świata. Wszystko dzięki niej. Wyszeptał jej coś do ucha. Potarł ramię, a w miejscu dotkniętym ręką szamana pojawił się nowy tatuaż. Przedstawiał nabój. Ten sam, który wytopił ze srebra. Tylko tak mogła z nim przejść przez lustro.

A lustro na nich czekało. Jego matowa czerń niemal wsysała ich dusze. Gdzieś tam czekał Kronos. Instynktownie wiedziała, że nigdy nie wróci do tego świata. Miała go zmienić. Ta rzeczywistość nie miała nigdy nastąpić. A co się stanie? Tego nie wiedział nikt. Ruszali w nieznane.

***
15 stycznia 2021 roku wybuchła trzecia wojna światowa. Rosja odpaliła swój arsenał nuklearny. Celowała w cały świat. Rozpoczęła się najkrwawsza i najkrótsza w dziejach ludzkości wojna. Później była już tylko atomowa zima...

***

- Pokładasz w niej ogromne nadzieje - powiedział Jegorow do Antoniego Ogórka. Stali właśnie na pochyłej płaszczyźnie wulkanicznego wzgórza gdzieś w Malfeasie. Przed nimi rozciągał się widok ośmiu tysięcy wilkołaków, którzy przybyli na rytuał. Bluźnierczy rytuał mający uwolnić Żmija.
- Tak - odpowiedział tylko szaman.
- Dlaczego? - Drążył Jurii, który był o blisko dwie głowy wyższy od towarzysza - przecież nie istnieje żaden dowód na to, że Kronos może kogoś przenieść w czasie.
- Mylisz się - odpowiadał spokojnie Czarny oparty o swój ogromny miecz. Perfekcyjny Metys jedynie uniósł brwi czekając na wyjaśnienie.
- Mity mają wielką siłę - zaczął w końcu Czarny. - Dajmy na to historia dziecka dwójki bezpłodnych metysów, którym rodzi się dziecko. Wilkołak z rogami. Najsilniejszy ze swego rodzaju. Największy. Najpiękniejszy. Przyszły przywódca. Idealne wręcz, prawda?
Jurii obserwował z rosnącym zainteresowaniem Czarnego, a ten kontynuował:
- Urodziłeś się z rogami. Nie bez skazy jak zapowiedziano. Wykradła cię Zhyzhak. Wychowywał Fomor. Nigdy nie poznałeś prawdziwych rodziców Jurii. Ale ja ich poznałem. Duchy zdradziły mi kim byli. W dniu twojego przybycia do pałacu. Duchy wiedzą wiele. Czasem same nie zdają sobie sprawy jak bardzo wiele. Tyle tylko, że potrzeba kogoś, kto poskłada wszystkie fakty. Nigdy nie zastanawiało cię, dlaczego jesteś tak cholernie idealny? Oczywiście, że nie - sam odpowiedział sobie Czarny.
- Ani twój ojciec, ani twoja matka nie urodzili się wilkołakami. Nie byli metysami jak mówi mit. Ale twoje narodziny nie miały szans mieć miejsca. A jednak stoisz tu ze mną i za chwilę uwolnimy Żmija.
- Nie rozumiem - powiedział w końcu Jegorow.
- Za chwilę odprawimy rytuał, który rozerwie i pożre wszystko co stworzyła Tkaczka. Cofniemy ludzi do czasów mamutów, a później zatrzymamy ich tam na tysiąclecia. Widzisz Jurii, ja urodziłem się jednym z nich. Szkoda będzie mi żyć bez kablówki. Dlatego wierzę, że jednak to jej się uda. A Ty jesteś moim dowodem na podróże w czasie.
W gorącym pustynnym wietrze panującym w Malfeasie praktycznie natychmiast wysychały łzy jakie płynęly z oczu szamana.
- Widzisz Jurii, twoja matka mnie nigdy nie zawiodła. A ja manipulowałem nią do końca. Gdy razem z twoim ojcem przechodzili przez lustro wyszeptałem jej, że wiem, że odnajdzie syna. Że duchy mi to powiedziały. A słowem się nie zająknąłem, że ich syn siedzi w apartamencie układając plany kolejnych bitew.
 
__________________
Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe.

”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej.
Mi Raaz jest offline