Gedan nie myślał długo nad całą sytuacją, w zamian tego zrobił rzecz z goła nieoczekiwaną, mianowicie wstał i wyciągnął swą Berettę. Odbezpieczył.
Nie był już tym samym małomównym i skrępowanym klechą, nie mogącym wypowiedzieć krótkiego zdania bez zająknięcia. Jego rysy twarzy jakby stężały, stały się surowsze i ostrzejsze. Jego oczy lustrowały całe pomieszczenie, a gdy jego wzrok spoczął na Gangerze Dark Visions wycelował.
Ci, co byli w niedalekiej odległości od Kaznodzieji usłyszeli ,,Za wszystkie zło jakie uczyniłeś..." i nacisnął spust. Huk wystrzału odbił się echem po barze.
Był tylko jeden szkopół - mianowicie jego ręka nie przedstawiała hartu ducha reszty ciała. Mówiąc prościej - drżała jak cholera.
Gedan nadal coś szeptał sam do siebie, lecz tak cicho że nikt nie usłyszał. Nawet gdyby - kto tym by sie tym zainteresował skoro do baru wkraczała brygada Dark Visions???
Całą swą uwagę skupił na gangerze i z tego powodu nie usłyszał ostrzegawczego zawołania Killiana. Zauważyć też go nie zauważył... |