Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31-12-2019, 15:46   #212
Klebern
 
Reputacja: 1 Klebern ma wspaniałą reputacjęKlebern ma wspaniałą reputacjęKlebern ma wspaniałą reputacjęKlebern ma wspaniałą reputacjęKlebern ma wspaniałą reputacjęKlebern ma wspaniałą reputacjęKlebern ma wspaniałą reputacjęKlebern ma wspaniałą reputacjęKlebern ma wspaniałą reputacjęKlebern ma wspaniałą reputacjęKlebern ma wspaniałą reputację
Smok zaszczycił Kadira jednym bardzo krótkim spojrzeniem, bardzo przelotnym. Ślepia swoje za to wbił jak sztylety w Modliszkę i w nowo przybyłego genasiego soli. Jego łuski na grzebiecie stały niemal na sztorc, zaś nozdrza cały czas falowały. Smok był wygięty jak kot, jego mięśnie cały czas pulsowały i pracowały. W końcu z jego gardła wybyło się charczenie
- MÓWCIE!
Choć użył formy mnogiej, Kadir był pewien, że tu chodzi tylko i wyłącznie o Modliszkę i białego towarzysza.

Niezależnie od poczynań na powierzchni, Vantrag rył pod ziemią. Szukał elfki. Kierował się w stronę tych warstw zruszonych już przez smoka. Problem był gigantyczny rozmiar gada i trzeba było mozolnie przegrzebywać kolejne metry sześcienne soli. Póki co, nie natrafił jeszcze na ślad ani zapach elfki.
 

Ostatnio edytowane przez Klebern : 31-12-2019 o 16:04.
Klebern jest offline