Mnie się podobało. Ogólnie jak na zachodnią adaptację książki to nawet zbyt mocno jej nie zniekształcili. To prawda, sporo smaczków i głębszego przesłania z opowiadań zniknęło, ale wykorzystali z nich wszystkie te, które były najważniejsze dla rozwoju postaci i ich wzajemnych relacji.
Największych zaskoczeniem była Yennefer, aktorka wydawała się nie pasować do roli, a ta jej zapowiadana dodatkowa historia brzmiała jakoś nieprzekonująco i bałem się, że zepsuje raczej postać, czyniąc ją "słabą". I faktycznie, ten dopisany epizod, to w wielu miejscach było jakieś takie przekombinowane genericowe high-fantasy, ale całe przesłanie historii było bardzo mocne i moim zdaniem świetnie zbudowało podstawy dla jej "dojrzałej" psychiki. Aktorka, mimo że faktycznie zdecydowanie nie gra Yennefer z moich wyobrażeń po książkach, serialu i grze, to gra jakąś-tam-autorską-wersję Yennefer, która jest moim zdaniem po prostu świetna.
Część Ciri, tak samo jak w książkach, nudy straszne aż nie stanie się trochę starsza. Ale tak mam ze wszystkimi podobnymi "słabymi" postaciami w fantasy, które tylko poddają się wydarzeniom i gdzieś tam idą (sceny z hobbitami we Władcy ZzzzZZZ).
Podsumowując, uwielbiam Wiedźmina, ale po 20+ latach tego samego uniwersum z chęcią przywitam jakąś tam jego nową wariację, która niekoniecznie musi być super-wierna, o ile jest po prostu dobra. I tutaj to czuję.
Ostatnio edytowane przez Tadeus : 01-01-2020 o 21:47.
|