Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-01-2020, 10:20   #244
Santorine
 
Santorine's Avatar
 
Reputacja: 1 Santorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputację
Hologram, tak jak się spodziewała, nie odpowiadał na bardziej konkretne pytania. Był to typowy zabieg w każdej nieco większej sieci. Po prawdzie to i tak powinni się cieszyć, że cokolwiek działało na tym złomowisku i że właśnie mogli się dowiedzieć się o instytucie czegokolwiek. A nie, przedzierać się przez ruiny w poszukiwaniu puszek z jedzeniem czy w ogóle próbować się przedzierać przez nie .

- Wiesz, Cleo – Sigrun nie omieszkała wypomnieć sztucznej inteligencji – Lepiej ci pasuje Franca na imię. Dostaje taki niknejm. Wiesz, co to niknejm, Franca? No.

Pociągnęła z gwinta potężny łyk. Dopóki procenty płynęły w jej żyłach, dopóty pozostała nadzieja na lepsze jutro.

Podróż do pracowni nie różniła się w zasadzie od wszystkich podróży w Strefie. W korytarzach opuszczonych przez dekady królował kurz i gruz, a także w większej mierze niedziałający złom. W jednym pomieszczeniu Sigrun zauważyła dziwaczne pozostałości maszynerii, jakby ktoś próbował wepchać w jeden z pokojów uczelni całą serwerownię, kotłownię i elementy instalacji elektrociepłowni, to wszystko przykryte sporą warstwą smaru i rdzy. W innych pomieszczeniach znajdowały się szczątki – czasem ludzkiego pochodzenia, innym razem kości i zaschnięte ścięgna nie przypominały Sigrun niczego, co znała wcześniej.

Kiedy zobaczyli kolejny z wytworów Strefy, Sigrun gwizdnęła cicho. Zajebiście, mruknęła z mieszaniną wstrętu, obrzydzenia, strachu, a także pewnej fascynacji. Ostatecznie, takich rzeczy się nie widziało, kiedy żyło się parędziesiąt dekad temu.

Sigrun stwierdziła, że istniała pewna możliwość, że stwór mógł wyczuwać w jakiś sposób obecność hibernatusów, ale raczej nie mógł wyczuć ich bezpośrednio. Zdawało się, że działał w podobny sposób do meduz, to znaczy na czuja wiedział, gdzie mniej więcej są. Ale nie był w stanie podążać za nimi. Oznaczało to, że niedługo miała się tutaj zjawić reszta ferajny. Zanim to się stanie, dobrze będzie, kiedy się stąd ulotnią.

Pozostało przeskradać się do serwerowni.

- Te, ninja – Sigrun spytała się Koichiego. - Karabin nam na chuj w Strefie, ale kolimator by się przydał. Myślisz, że umiesz się przeskradać i nie dać się zjeść?

Poza tym wydawało się, że plan był raczej jasny. Przeskradać się do serwerowni i zhakować ją.
 
__________________
Evil never sleeps, it power naps!
Santorine jest offline