Druid bez chwili wahania wynajął pokoje, kwestię tego, kto z kim i jak spędzi noc pozostawiając do późniejszego ustalenia.
- Na razie coś do przegryzienia i piwo - odpowiedział na pytanie kelnerki. - Obiad zamówimy, gdy pojawi się reszta mojej grupy.
Po chwili na stole przed Druidem, pojawiło się więc piwo i… jajecznica z dużą ilością znajdującej się w niej zieleniny(szczypiorek?), oraz dwie pajdy przypieczonego chleba. No cóż, "do przegryzienia" to tego było trochę dużo, ale może kelnereczka sugerowała się zasadą, iż duży chłop to i większa przekąska?
- Przez żołądek do serca - zażartował Daveth, uśmiechając się do kelnerki. - Słyszałaś może coś ciekawego o smoku z Wrzosowisk? - spytał, po czym zabrał się do jedzenia, dochodząc do słusznego wniosku, że zimna jajecznica jest mniej smaczna.
- Ja tam niestety nic nie wiem. Jest tam jakiś i tyle - Wzruszyła mała kobietka ramionami, uśmiechając się przepraszająco - A dlaczego pytasz panie?
- Skoro pojawiają się ogłoszenia o niebezpiecznej bestii, grasującej nie tak znowu daleko, to warto się dowiedzieć, o co chodzi - wyjaśnił druid. - A skoro interesuje się nim sam baron Bloomwood, to tym bardziej warto wiedzieć.
- Zawsze jest gdzieś jakaś bestia i nagroda za nią - Odpowiedziała kelnerka, i dodała ciszej, wśród chichotu - I zysk dla nas…
Daveth uśmiechnął się lekko.
- Czyżby nastąpił gwałtowny napływ gości, zainteresowanych łbem bestii i wielką nagrodą? - zapytał, rozglądając się po sali. - Dlatego jest taki tłok?
- Wieczne Wrzosowiska zawsze przyciągały awanturników, a teraz z tym smokiem… tak - Przytaknęła kobieta.
- Najwyraźniej lepiej gościć poszukiwaczy skarbów i przygód, niż tym poszukiwaczem być - zażartował druid. - Czy ktoś może się już chwalił tym, że widział wspomnianego smoka?
- Ponoć chłopi go widzieli, co tam owce wypasali, bo byli na tyle głupi, że się tam zapuścili, by je nakarmić - Stwierdziła, po czym zaczęła się za czymś po sali rozglądać.
- Plotki zatem... Mi by się przydał jakiś naoczny świadek
- Ja nikogo nie znam… - Powiedziała.
- Nikt nie jest doskonały - odparł żartobliwym tonem. - W takim razie nie będę ci już zawracać głowy - dodał z uśmiechem. - Dziękuję bardzo.
Teraz pozostawało poczekać na pozostałych. I delektować się tym, co znajdowało się na stole. |