Alex nie była zadowolona z obrotu sprawy. Deszcz utrudniał odnajdywanie jakichkolwiek śladów. A jak inaczej mogła się im przydać? Nie było tu żadnych Czujek Molocha, czy innego łatajstwa, które mogłaby wysadzić. Zagryzła zęby i rzuciła plecak na gruz pod sterczącą samotnie ścianą. - Dajcie mi chwilę. Rozejrzę się jeszcze, póki deszcz nie zalał wszystkiego.
Z plecaka sięgnęła lornetkę, kompas, który był bezużyteczny i latarkę. - I dopóki nie jest ciemno.
__________________ Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe. ”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej. |