Wrzawa z tunelu nagle się nasiliła, dowódca milicji z Hadesu spojrzał w głąb ciemnego korytarza. Jakieś krzyki, jakieś wrzaski i kanonady na przemian, z broni palnej na przemian z bronią energetyczną Hostian. - Przeszli, wycofujemy się...
Dowódca spojrzał na Ctaca. - Za dwie minuty powinni tu być. Nie byli głęboko. - i stało się jasne, w jakim czasie należy umieścić ładunki. Nie było tego dużo, a czas płynął nie ubłaganie. Granat w połączeniu z nitrogliceryną mógł zadziałać, ale równie dobrze mógłby nawet nie ruszyć skały. Dlatego po dosłownie kilkusekundowej naradzie, wytypowaliście kto najbardziej się zna na materiałach wybuchowych i okazało się że... nie zna się na nich nikt z was.
Na szczęście w sukurs przyszli Ci, którzy nie uciekli ze Świątyni, a postanowili pomóc milicjantowi z Hadesu. Jeden ze stalkerów okazał się całkiem niezłym saperem i niecałą minutę zmontował nielichą miną, którą na szarą taśmę przymocował do sufitu, a długi kawałem sznurka pociągnął aż do Świątyni. - Kiedy Hostianie będą w pobliżu, wystarczy pociągnąć sznurek. Butelki z nitrogliceryną powinny się potłuc, dając wybuch. Granat jest tam tylko na doczepkę. Nie daję gwarancji że to zawali korytarz, ale kilku Hostian na sto procent załatwi.
I stało się, milicja z Hadesu wybiegła, krzycząc że Hostianie są tuż za nimi. Oczywiście milicjantów ostała się tylko garstka, ale piątka uzbrojonych ludzi to nadal była jakaś siła. A potem dało się słyszeć charakterystyczny odgłos kroków, zdecydowanie nie ludzkich i nie ziemskich, jakiś dziwny język nie spotykany w podziemiach. Stalker zdecydowanym ruchem pociągnął za linkę, a chwilę później uszy wszystkich w pobliżu wypełnił dźwięk wybuchu. Z korytarza zaraz po huku, buchnął tuman kurzu, pyłu i drobnych odłamków skał.
__________________ Po prostu być, iść tam gdzie masz iść.
Po prostu być, urzeczywistniać sny.
Po prostu być, żyć tak jak chcesz żyć.
Po prostu być, po prostu być. |