Mikołaj złapał Konrada w pasie. Uchwyt miał silny i pewny. W ciszy zbliżającego się poranka rozległ się mechaniczny zgrzyt i szum elektrycznego silnika. Dźwięk ten wydobywał się z ramienia mechanicznego chłopca.
Jego rozciągnięta ręka zaczęła się powoli zwijać. Konrad uniósł głowę i dostrzegł, że dłoń Mikołaja zaczepiona jest za krawędź dachu.
Po kilku chwilach obaj znaleźli się już na lekko skośnym dachu kamienicy. Po tym iście kaskaderskim wyczynie, Mikołaj usiadł i wyraźnie wyczerpany oparł się o komin.
Chłopak spojrzał na Konrada i kiwnął głowę w jego stronę.
- Się narobiło, nie? - zagadał - Dzięki radiostacji ojca dowiedziałem się o nocnej akcji milicji i ZOMO. Wiesz, co to oznacza? Ja nie mam wyjścia. Muszę walczyć. Muszę to zrobić dla ojca. A ty... ty masz jeszcze wybór. Jak wrócisz do pokoju, to pewnie będą czekać cię jakieś kłopoty, przesłuchania i być może zastraszanie. Nic ci pewnie nie zrobią, bo w sumie jesteś małoletni i niewiele wiesz. Jeżeli jednak pójdziesz ze mną, to klamka zapadnie. Kto wie, co nas czeka? Będziemy musieli zmierzyć się z czerwoną hydrą, a to się może różnie skończyć. Jeżeli pójdziesz ze mną, to twoje życie nigdy już nie będzie takie samo.
Mikołaj skończył i spojrzał z poważną miną na Konrada. W tym czasie kilka pięter niżej bezpiecznicy właśnie dobijali się do drzwi, wyrywając ze snu rodziców chłopaka oraz okolicznych sąsiadów.
__________________ >>> Wstań i walcz z Koronasocjalizmem <<<
Nie wierzę w ani jedno hasło na ich barykadach
Illuminati! You're never take control! You can take my heartbeat, but you can't break my soul! |