Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-01-2020, 20:20   #143
Gladin
 
Gladin's Avatar
 
Reputacja: 1 Gladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputację

Tladinowi została do dyspozycji tarcza i nóż. Oraz jego solidna zbroja, która chwilowo jeszcze chroniła go przed większym zranieniem.
- Sucze wasze maci! - warknął próbując podnieść się z ziemi. Pancerz skutecznie go chronił przed atakiem na plecy, ale jeden bies kąsał go boleśnie w łydkę.

- Niedoczekanie wasze, psie juchy! - prychnął, gdy udało mu się obrócić. Strząsnął ogary z siebie i stanął na nogi. Zerknął tęsknie w stronę topora, ale musiał wystarczyć mu nóż. Wyszarpnął go i natarł na pomioty chaosu. Rzucały się na niego i próbowały kąsać, nawet czasami skutecznie. Jednak jego ostrze, mimo iż niewielkie, wyrządzało im zdecydowanie więcej szkód. Psy z podkulonymi ogonami uciekały w mrok. Znów zerknął w stronę topora i znów musiał zrezygnować. Dwaj zwierzoludzie gnali w jego stronę, nie dając mu nawet chwili wytchnienia.

- Wy w zady chędożone! - przywitał ich po rycersku. Ci przynajmniej nie uciekali. Ginęli pod jego ciosami. Khazadowi jednak nie udało się przejść przez walkę bezboleśnie. Po zakończonej walce pomacał się sprawdzając, czy rany są groźne. Nie były. Będzie musiał trochę odpocząć, ale trzeba czegoś więcej, niż paru mutantów, by go wysłać w objęcia Gazula. Odzyskał topór i zaczął wpatrywać się w ciemność.
 
Gladin jest offline