240.830.M41, godz. 9:35, Wieża Kodannon - Dominium Dusz Secundus
Pochylony nad poczerniałym sarkofagiem Hansetus starał się nie przeoczyć najmniejszego szczegółu miejsca zbrodni, chociaż szczerzące się upiornie zwłoki niezbyt pomagały mu w zachowaniu koncentracji. Przyklejone do spodniej strony wieka płatki sadzy przysłaniały część widoku, ale dzięki wysunięciu kryształowej trumny do samego końca prowadnicy albinos zyskał sposobność ku temu, by przyjrzeć się zwłokom z wszystkich stron, również od spodu.
Miał w głowie kilka konceptów, zwłaszcza tych opartych na bazie szczegółów zapłonu, ale pomimo wnikliwych obserwacji nie zdołał jednoznacznie określić miejsca, w którym zwłoki zaczęły się palić na samym początku. Wywołane w nienaturalny sposób płomienie strawiły każdy fragment ciała czcigodnego skarbnika Nefrita, niektóre jego fragmenty obracając w popiół, inne zaś trawiąc w połowie.
Obejrzany z wszystkich stron, sarkofag sprawiał wrażenie kompletnie hermetycznego, nie nosił na sobie żadnych śladów manipulacji mogących sugerować, że ktoś go otworzył i podłożył ogień w bardziej naturalny sposób - zresztą po chwili namysłu adept poddał w wątpliwość tę koncepcję przypominając sobie raporty psioników Magistratum, którzy jednoznacznie i w sposób nie podlegający zakwestionowaniu stwierdzili, że w miejscu pochówków - w Kodannonie oraz w pozostałych sarkofagach skrywających zwłoki członków koterii kapitana Krane - wyczuwalna była bardzo silna aura psioniczna.
Tknięty przeczuciem, przywołał do siebie jednego z Nekropolitów i zażądał informacji o wszystkich przedmiotach, jakie podczas pochówki Eedima Dalida złożone zostały do jego sarkofagu.
Dostarczona po dłuższej chwili lista nie była długa, ale studiujący ją w milczeniu Hansetus nie potrafił się oprzeć wrażeniu, że skrywa w sobie jakąś zagadkę.
Wciąż łamał sobie nad tym głowę, gdy przywołana radiowym komunikatem aerodyna lądowała na wewnętrznym dziedzińcu Nekropolii, by zabrać go na pokład i w drogę powrotną do Trójrożca.