Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-01-2020, 03:15   #4
Campo Viejo
Northman
 
Campo Viejo's Avatar
 
Reputacja: 1 Campo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputację
Pod wodą światło przebijało się przez fale na kilkanaście stóp, lecz rośliny rzeczne ograniczały widoczność. Wyciągając ramiona oplatały Karla jakby chciały zatrzymać go na dłużej. Rozgarniał wodorosty jak ciemne porwane strzępy firan, aby dotrzeć do topielca nie tracąc go z oczu. Bał się, że zawiedzie, że nie da rady dotrzeć do opadającego na dno lub, że będzie spóźniony nawet, gdy wyciągnie go na powierzchnię. Zdawał sobie sprawę z limitów własnych możliwości, lecz stary Taufel zbędnym tłuszczem nie grzeszył, co działało na korzyść ratownika.

Karl swimm (Str) (+1 SL za talent sturdy) d100(+20 łatwy)= 95 (-4SL).
Fortune point reroll d100= 76 (-2SL)


Bosman nie był rosłym człekiem, ale i Karl nie był jakimś wyjątkowym mocarzem. Mimo wszystko wyporność wody pomagała, choć majtek nie mógł wyzbyć się myśli, że nie dał z siebie wszystkiego i ktoś sprawniejszy mógłby to zrobić szybciej i lepiej. W końcu przebił głową powierzchnie wody i z pomocą Aldona wciągnęli nieprzytomnego dowódcę na pokład.

Kilku towarzyszy trzymało i klepało bosmana energicznie po plecach, przewracając na bok, aby odkrztusił upitą rzekę. Zmęczony Karl leżał na dnie szalupy patrząc w niewzruszony błękit nieba i łapczywie łykał powietrze dochodząc do siebie. Jeżeli zemrze się Taugenowi, to Ubersreiczyk nie mógł otrząsnąć się z lepkiego poczucia winy, że gdyby Aldo lub inny załogant ratował miast niego, to los potoczyłby się inaczej. Szczęście w nieszczęściu, że Taugen nadal był nieprzytomny. Ileż to razy topiący się walczył w szoku desperacko o życie gotując ratującemu identyczny los? Mądry po szkodzie mierzył siły na zamiary jakby już nie był lekkomyślnym...

Chwilę później łódź przybiła do brzegu.

Tam czekała już grupa około ośmiu krasnoludów, w ich wielkich łapach widać było przygotowane do rzutu kamulce, lecz jedynie stali tam i robili groźne miny, dając do zrozumienia, iż przybysze nie są tam mile widziani.

Findling z Aldo wyciągnęli Taugena na trawę. Póki co nie dawał znaków życia i wszyscy obawiali się najgorszego. Karl miał nadzieję, że nie zdoła przeprawić się na drugi brzeg do Krainy Morra. Słyszał opowieści o topielcach ocuconych po wyciągnięciu z wody, więc trzeba było być dobrej myśli.

Swąd, który czuć było na środku rzeki z „Perełki”, teraz zalatywał intensywnie zdradzając tym swoje źródło. Zdawało się być bardzo blisko brzegu. Nie potrafił rozeznać źródła fetoru, zapach nie ilustrował żadnych skojarzeń. Spode łba obserwował khazadów z gniewem rosnącym proporcjonalnie do upływu czasu, podczas którego stary żeglarz nie wracał ze świata umarłych. Frustracja i złość szukała ujścia, a winowajców nie trzeba było szukać dalej jak kilkadziesiąt stóp.

Karl intuition(i) d100=4 sukces +2 SL


Majtek nie był może ekspertem od khazadzkich emocji, ale wydawało mu się, że te groźne miny przynajmniej u niektórych z nich były tylko na pokaz. W rzeczywistości spoglądali oni ukradkiem na nieprzytomnego bosmana i krwawiące tu i ówdzie rany innych marynarzy i wydawali się mieć wyrzuty sumienia, że być może posunęli się zbyt daleko.

- Oj chybaście za daleko się posunęli! - krzyknął mokry Findling klęcząc nad bosmanem. - Oby wrócił do żywych, bo na wasze brody jego życie! - Karl nie posiadał się z wściekłości. - Jak można być tak durno nieodpowiedzialnym?! Ratujcie go teraz!
 
__________________
"Lust for Life" Iggy Pop
'S'all good, man Jimmy McGill

Ostatnio edytowane przez Campo Viejo : 17-01-2020 o 03:17.
Campo Viejo jest offline