Andrew "Andy" Morrison - pogodny szturmowiec ~ Jestem cały?! Cholera jestem cały!? ~ poczuł, że coś go uderzyło jak biegł w stronę domu. Ale póki dało się biec nie chciał zostawać na otwartym polu więc biegł dalej. Ale gdy dopadł do załomu budynku, oparł się o niego plecami i szybko spojrzał w dół. Czy nie ma jakichś śladów krwi. Obmacał się na szybko aby sprawdzić to także rękoma. Słyszał o tym, że podczas walki pomniejsze trafienia można było przegapić. A krew leciała dalej. Głupio by było się wykrwawić przez jakąś błachostkę.
Uwagę szturmana przykuł gwizd. Chyba gdzieś od strony drogi. Dave? Nie był pewny. Ale na razie byli we dwóch z Robem w tym budynku więc przynajmniej z tym było dobrze. - Rob! Jesteś cały?! - krzyknął w stronę kolegi po drugiej stronie domu. Chyba był. Ale wolał się upewnić. - Filuj na swoją stronę! Ja będę osłaniał tutaj na drogę! - krzyknął do Roba dając mu znać czyj kawałek do ostrzału jest czyj. No i było jeszcze coś do zrobienia skoro na razie nie miał w zasięgu wzroku żadnego przeciwnika. - Terror do bazy! Wpadliśmy w zasadzkę! Jesteśmy pod ostrzałem! - zawołał w krótkofalówkę by dać znać w bazie, że z tą ciężarówką to jednak wyszła wtopa.
__________________ MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami
Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić |