Gwen co prawda była zaniepokojona, ale nie planowała kłócić się z postanowieniem innych. Uważała ich decyzje za prawidłową i na ich miejscu postąpiłaby tak samo. Brak osób, które udały się na zwiad, było osłabieniem formacji, ale nie mogła nic na to poradzić. Wydawało jej się, że tam gdzie błyskawice, tam i sam Nekromanta, więc w teorii był już blisko.
Kobieta postanowiła pomóc tym, co najbardziej się ociągali, uważając przy tym na swoją nogę. Nie chciała jej nadwyrężyć, aby nie doprowadzić do otwarcia rany czy też jej zapaskudzenia. Nie mogła sobie pozwolić na zwątpienia czy słabości. W tym momencie, jedyne co mogła zrobić dla towarzyszy, którzy wyruszyli na zwiad, to zamknąć pochód i wypatrywać ich oglądając się za siebie.