Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-08-2007, 18:56   #19
Astaroth
 
Reputacja: 1 Astaroth wkrótce będzie znanyAstaroth wkrótce będzie znanyAstaroth wkrótce będzie znanyAstaroth wkrótce będzie znanyAstaroth wkrótce będzie znanyAstaroth wkrótce będzie znanyAstaroth wkrótce będzie znanyAstaroth wkrótce będzie znanyAstaroth wkrótce będzie znanyAstaroth wkrótce będzie znanyAstaroth wkrótce będzie znany
Na słowa Toma, Sergio poruszył się nieznacznie na łóżku i spojrzał na niego spod zmrużonych oczu. *Fudido.* - zadrwił w duchu - *Nazywać mnie "gringo". Gdyby taki tekst rzucił u nas w Rio, zeskrobywaliby go z chodnika.* Wziął do ręki pojemnik z kapsułkami, szukając jakiejś konkretnej informacji co do stosowania. Informacja była napisana małym drukiem, więc musiał się mocno koncentrować, a to z kolei potęgowało ból i nudności. Nie miał na to ochoty.
- Dzięki, ale nie mam w zwyczaju łykać czegoś czego nie znam. - powiedział do Toma - Cholera wie, co to za świństwo. A teraz jeśli pozwolisz chciałbym się zdrzemnąć. To powiedziawszy, postawił pojemnik koło pryczy, nakrył się kurtką i zasnął.
Z drzemki wyrwał go komunikat z komputera pokładowego. "Jesteśmy u celu...lądowanie za pięć minut. Proszę przemieścić się do sektora technicznego, usiąść w fotelach, zapiąć pasy bezpieczeństwa i w razie potrzeby skorzystać z masek tlenowych. Odliczam czas do startu - trzysta..." Sergio zerwał się z łóżka, założył kurtkę i poszedł do pomieszczenia technicznego. Tam zgodnie z instrukcją usiadł w fotelu i zapiął pasy. Lądowanie było jeszcze gorsze niż start. Ponowne zmiany ciśnień, prędkości i zderzenie z atmosferą. Ból o mało co nie rozsadził mu czaszki, a kolejna fala mdłości sprawiła, że z trudem powstrzymywał się przed wymiotami. Kiedy pojazd dotknął podłoża i otworzyła się śluza, Sergio wyglądał jak wrak. *Powinienem dostać jakąś premię za te męczarnie* - przeszło mu przez myśl. Z trudem się podniósł i podszedł do wyjścia zaczerpnąć powietrza. Powiew świeżości sprawił, że poczuł się trochę lepiej. Stanął na zewnątrz i z głową uniesioną do góry "ćwiczył" wdech i wydech. Po chwili wyjął papierosa, zapalił i zaciągnął się, powoli wypuszczając dym.*Taaak... tego mi było potrzeba* - uśmiechnął się sam do siebie. W tym momencie nic go nie obchodziło.
---------------
*fudido - (bra.) dupek
 
Astaroth jest offline