Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-01-2020, 16:05   #128
PeeWee
 
PeeWee's Avatar
 
Reputacja: 1 PeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputację
- W porządku - zgodził się Mikołaj - Dowiodłeś, że wiesz jak planować tego typu akcję. Do dzieła zatem.
Po tych słowach obaj opuścili dach, wyłamując klapę prowadzącą na strych. Mogli, co prawda znowu skorzystać z niezwykłych talentów Mikołaja, ale po co wzbudzać niepotrzebne z zainteresowanie.

Idąc ulicami w kierunku bazy Mikołaja, Konrad nie mógł się pozbyć nieprzyjemnego wrażenia, że cały czas ktoś ich obserwuje. Na szczęście było to tylko złudzenie.
Przemierzając chodniki Stalinogrodu wszystko wyglądało, jak dotychczas. Szarzy ludzie w swych szarych ubrania, szli do swych szarych i nudnych obowiązków. A gdzieś tam pod ziemią pracownicy Grawitronu, przygotowywali machinę, która mogła zmienić losy świata i wywołać kolejną wojnę.

A jedynymi osobami, które mogły temu w jakikolwiek sposób zaradzić lub powstrzymać, to szaleństwo było dwóch zwykłych, nastoletnich chłopaków. Z tym, że jeden z nich nie do końca był taki zwykły i bardziej przypominał twór golarza Filipa ze słynnej powieści "Akademia Pana Kleksa" niż żywego człowieka.

Chłopaki weszli w bramę na którego podwórku znajdowała się tajna baza Mikołaja. Tak, jak już parokrotnie wspięli się na jeden z drewnianych wychodków, później przeskoczyli na dach małego garażu, a stamtąd był już tylko krok do niewielkiego placyku wciśniętego pomiędzy dwie wysokie kamienic. Mikołaj szedł przodem i gdy zbliżył się do krawędzi dachu, cofnął się o krok i natychmiast padł na ziemię. Gestem dłoni dał znać Konradowi, żeby uczynił tak samo.
- Kłopoty - szepnął Mikołaj - I to twoje kłopoty. Tam na dole jest ta cała twoja Lilka.

Faktycznie tuż przed wejściem do bazy Mikołaja kręciła się Lilka. Ubrana w kraciaste spodnie i wysokie glany, paradowała przed drzwiami bazy, niczym jakaś parodia milicjanta, czy innego wojskowego wartownika.
- Musisz coś z nią zrobić - szepnął ponownie Mikołaj - Ona może nam bardzo utrudnić życie.
 
__________________
>>> Wstań i walcz z Koronasocjalizmem <<<
Nie wierzę w ani jedno hasło na ich barykadach
Illuminati! You're never take control! You can take my heartbeat, but you can't break my soul!
PeeWee jest offline