Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-01-2020, 20:33   #104
Zapatashura
 
Zapatashura's Avatar
 
Reputacja: 1 Zapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputację
Okazja do zamienienia paru zdań pojawiła się już na śniadaniu następnego poranka. Zadowolona ze swojej części zarobku gnomka myślała tylko o tym co mogłaby sobie teraz kupić, a resztę jej uwagi zaprzątał jak zwykle obfity posiłek. Potrzebowała nabrać sił, bo i ona nie odpuściła Leilenie nocnych igraszek.
Siri za to była trochę zaspana. Specjalnie usiadła na uboczu, by opierając głowę na dłoni trochę jeszcze odpocząć, leniwie żując chleb. Panna Mongle, jak zawsze energiczna i uśmiechnięta, usiadła naprzeciwko. Postawiła swoje śniadanie, regenerując energię.
- Ciężka noc? - zagadnęła.
- Krótka - odpowiedziała ziewając przy tym rozdzierająco. - I ciężka trochę też.
- Ciężka ciężka, czy….? - przeciągnęła ostatnią sylabę Lei.
- Kochanek jest ciężki - wyznała bez krztyny zawstydzenia.
- Jak często z nim to robisz? - zapytała rudowłosa, tak samo bez skrępowania.
- Z tym konkretnym? - Siri zdobyła się na uśmieszek.
- No raczej, wiesz o co pytam. Po pierwszym razie miałaś mieszane uczucia.
- Ale raz się żyje - stwierdziła sentencjonalnie. - A jeśli miałabym jakieś wątpliwości, to myślę sobie jakie ty spełniasz swoje fantazje i od razu nabieram odwagi - mrugnęła. Tylko potem jakoś wyjątkowo trudno było jej ponownie unieść powiekę.
- Musisz mnie kiedyś z nim poznać - zaśmiała się młodsza dziewczyna. - I nie odpowiedziałaś mi na pytanie.
- Tak raz na dwa dni. O ile poprosi jak grzeczny piesek.
- Mrau! - Lei oblizała się. Ale też spoważniała. - Mam do ciebie ogromną prośbę - rozejrzała się. - Chciałabym, abyś dla mnie trochę pokłamała. Przed Lily głównie i pewnie Storem. To duża prośba, bo dotyczy całych nocy. Dlatego nie wymagam tego za darmo. Jeśli byłabyś w stanie to dla mnie robić, zastanów się nad ceną.
Jak zawsze rudowłosa wykładała od razu kawę na ławę.
- Oho, co się nowego wykluło w zboczonej główce mojego ulubionego rudzielca? - szczery ton Lei podziałał na Siri pobudzająco. Nawet uniosła głowę.
- Chciałabym spędzać noce poza spojrzeniem gnomki - powiedziała wprost. - Spędzanie ich z tobą jest dobrą wymówką. Wiesz jaka Lily jest wścibska, a wiem, że umiesz dotrzymać tajemnicy.
- Zgoda - ciemnoskóra tak po prostu skinęła głową. - Jakby ktoś mnie pytał, to pieprzyłyśmy się jak króliki - zapewniła. - Tylko teraz mnie będzie zżerała ciekawość.
- Tylko wiesz, żyjesz ze Storem. Często go nie ma nocami?
- Całymi? To raczej rzadko się zdarza. Ale dobrze wiesz, że tu każdy wieczorami gdzieś się udaje. A jak już kompletnie nie może nikogo znaleźć, to zawsze jest Oloma - dodała. - Ale o Stora się nie musisz obawiać. To zrównoważona głowa, nie to co nasi awanturnicy - skinęła głową w kierunku Umbero i Aldena.
- Może kiedyś ci szepnę, gdzie znikam - Lei poderwała się, przesiadła obok Siri i przytuliła ją. - Dziękuję. Wiszę ci wielką przysługę, teraz lub kiedyś.
- Daj spokój. Chyba jesteśmy już za etapem przyjaźni opartej na wymianie usług - halruanka szturchnęła Leilenę łokciem. - Jesteśmy już siostrzyczkami, nie?
- Jasne, siostrzyczko - zachichotała rudowłosa. - Ale ja lubię spełniać życzenia.
- Na pewno masz do tego duży talent - zgodziła się ze śmiechem Siri. - Mogę zrobić dla ciebie coś jeszcze? Skoro już złapałaś mnie w takim rewelacyjnym humorze.
- Jeśli twój piesek miałby ochotę na trójkącik, to wiesz gdzie mnie szukać - cmoknęła ją w usta i uciekła na drugą stronę stołu, wracając do posiłku.
- Jestem pewna, że miałby na to ochotę. Jest bardzo skory do zapładniania. To chyba ta zwierzęca część instynktu.
- To ja jestem chętna przyjąć jego życiodajny płyn - zaśmiała się rudowłosa.
- Wiesz co? Zdziwiłabym się, gdybyś powiedziała co innego - przyznała ciemnoskóra.

(***)

Leilena nie musiała długo czekać na wizytę Siri. Jeszcze tego samego dnia, na samym początku wieczora, usłyszała pukanie do swoich drzwi. Nie zdążyła jednak nawet na nie zareagować, a ciemnoskóra tantrystka śmiało weszła do środka. Lily akurat nie było. Wysoce prawdopodobne było to, że drobna gnomka miała randkę ze Storem.
- To jak, gotowa na posłuszne merdanie ogonkiem? - przyjaciółka rzuciła od progu.
- Już wypoczęłaś po wczorajszej nocy? - zachichotała siedząca przy księdze rudowłosa. Wstała szybko, poprawiając swoją nocną, czarną i półprzejrzystą koszulkę, pod którą nic nie miała.
- Nie - odparła wprost. - Ale szansa oglądania jak ty się męczysz za bardzo mnie kręci - przyznała.
- Nie sądzę, by na mnie skończył. Skoro ma takie parcie na zapładnianie, to dopadnie obie - zamruczała. - Wyglądam odpowiednio? - zaprezentowała się przyjaciółce.
- Lepiej będziesz wyglądać tylko, jak trochę się to wszystko na tobie pognie i podwinie - czarnowłosa mrugnęła przy odpowiedzi.
- Może trochę porwie? - zamruczała dziewczyna, zbliżając się do ciemnoskórej i pocałowała ją namiętnie w usta. Murzynka w odpowiedzi od razu złapała Leilenę za pupę, nie zmieniając swoich upodobań i ściskając mocno jędrne ciało. I absolutnie nie spieszyło jej się, by przerywać pieszczotę. Ani młodszej uczennicy. Legalne uprawianie miłości z inną dziewczyną, zwłaszcza jeśli było na oczach innych, było tym co bardzo podobało się szalonej nastolatce. Pogłębiła pocałunek, wędrując językiem bardzo daleko i dając Siri klapsa. W zamian została od razu uszczypnięta. Starsza adeptka była znacznie bardziej niepokorna niż Aithe, co miało swój nieodparty urok. I była gotowa zrewanżować się za każdą pieszczotę. Aithe była jedyna w swoim rodzaju, Lei nie potrzebowała innych niewolnic. Życie byłoby nudne bez urozmaiceń. Pchnęła koleżankę na ścianę, przywierając do jej miękkich piersi. Wciągnęła dolną wargę czarnowłosej i ugryzła ją. Kochanka syknęła, od razu wyprowadzając swój kontratak. Zdecydowanym ruchem podciągnęła koszulkę Lei i przesunęła paznokciami po nagich pośladkach. Ich właścicielka jęknęła z przyjemności, ocierając się intensywnie i mocno o wspaniały biust koleżanki. Oderwała się od jej warg i szybkim ruchem przyssała do szyi, mocno wciągając i przygryzając skórę.
- Aż tak się za mną stęskniłaś? - zachichotała. Jedna z jej dłoni zawędrowała pomiędzy pośladki rudowłosej. Palce zbliżały się do tylnego otworka.
- Wiesz, że mogłabym to robić z tobą bez przerwy - wydyszała nastolatka, podążając z pocałunkami i liźnięciami wyżej, do ucha Siri. - Kocham cię, siostrzyczko - wyszeptała jej do ucha.
- A ja ciebie - śmiało wyznała Siri. - Ale obie dobrze wiemy, że potrzebowałabyś przerw, żeby pobawić się z innymi kochankami - dodała. Niegrzeczny paluszek dotarł do swojego celu, wsuwając się niespiesznie do środka. Ciasna pupa otworzyła się przed nim i od razu go ścisnęła. Panna Mongle wydała z siebie bardzo erotyczny, przeciągły jęk.
- Gdyby moim kochankom to nie przeszkadzało, to mogłabym cię wszędzie ze sobą zabierać - zamruczała i wsadziła język w uszko Siri.
- Ale nie wszyscy kochankowie są tacy otwarci jak ja. Niektórzy są zaborczy, albo wstydliwi - głos kochanki stał chrapliwy, zmysłowy. - Do której kategorii zalicza się twój nowy kochanek?
- Tych drugich - przyznała bez oporów Lei, tylko odrobinę kłamiąc. W końcu Aithe wstydziła się… w pewnym sensie. - Chcemy iść do tego twojego, czy znajdziemy sobie miejsce tylko dla nas…? - pozwoliła przyjaciółce decydować, w końcu była jej winna przysługę. No i lubiła w ten sposób przy większości kochanków.
- Chcę sprawdzić, czy Kiełek jest wstydliwy - przyznała. - I podniecasz mnie, kiedy oglądam cię z kochankami. Chcę sprawdzić, czy w jego ramionach rozpalasz mnie tak samo, jak wtedy gdy kochasz się ze swoją rodziną - zdanie zakończyła wsuwając palec do samego końca.
- Dobrze, kochanie - westchnęła, raz jeszcze gryząc szyję koleżanki, starając się zostawić na niej malinkę. - Gdy będzie wobec mnie brutalny, będziesz się masturbowała?
- Obiecuję ci to - odpowiedziała krótko.
- Zachęcę go do tego - obiecała Lei, odrywając się niechętnie od starszej dziewczyny.
- Myślę, że będzie się ślinił na sam twój widok - dziewczyna poprawiła odrobinę swoją bluzeczkę i krótką spódniczkę. - Masz nastrój na jakieś wygody, prostą celę, czy… coś odważniejszego?
- Zawsze mam ochotę na coś odważniejszego - powiedziała, stwierdzając niemalże oczywistość w jej przypadku. - Lubię cię w spódniczkach - dodała.
- Dlatego je dla ciebie zakładam. Chociaż wiem, że to tylko dlatego, że szybciej się do mnie wtedy możesz dobrać - mrugnęła, wychodząc na korytarz. - To gdzie by było dla ciebie odważnie? Bo przyznam, że ja nie mam pomysłu. Liczyłam na twoje pomysły. Jeszcze się na nich nie zawiodłam.
- I mogę zrobić to - Leilena przytuliła się z boku, wsuwając dłoń pod spódniczkę Siri i ściskając jej jędrny, miękki pośladek. - Tu w akademii wszędzie i nigdzie może być odważnie. Nigdy tego nie robiłam na przykład przy celi innego, jeszcze trochę nieśmiałego pierwszoroczniaka - zaśmiała się.
- Leileno Nienasycona - Siri udała zaszokowanie. - Czy ty chcesz kusić biedną duszyczkę czworokątem?
- Czy ja wiem, czy od razu czworokątem? - zastanowiła się. - Spróbowałam dotąd tylko jednej pierwszoroczniaczki.
Murzynka prowadziła już koleżankę na parter, do cel nowych uczniów. Wszak Długi Kieł właśnie tam spędzał pierwszy semestr.
- To nie zostaje już wiele. Tylko Halruaańczyk.
- Jeśli ten twój mnie dziś pokryje… - ścisnęła mocniej pośladek. - Ale ta nowa jest taka słodka. Chce zachować dziewictwo dla swojego chłopca.
- Wiesz co? Uważam, że to całkiem romantyczne - wzruszyła ramionami w odpowiedzi. - A Kiełek się nie powstrzyma. Jestem pewny, że cię zaleje.
- Prawda? Życzę im szczęścia, ale trochę powątpiewam. Wyobrażasz sobie tylko z jednym, zwykłym chłopcem po wyjściu stąd? - westchnęła. - Dobrze, że z Olomą trochę ją przekonałyśmy do kobiet, bo nawet nad sobą nie nauczyłaby się panować.
- Zuch dziewucha - Leilena została bez ostrzeżenia mocno potrząśnięta. - Czyli dla nas jest dostępna?
- Mhm, trzeba ją tylko trochę rozgrzewać - mrugnęła wesoło rudowłosa.
- Więc w świecie nie zginie. A jak jej chłopak ma ikrę, to też się ucieszy jak sprowadzi mu koleżankę do łóżka. Kto wie, może im się ułoży?
Siri stanęła przed prostymi drzwiami, które Lei poznała. Wcześniej spał tutaj Connor.
- Chcesz czynić honory?
- To twój piesek - szepnęła rudowłosa, ale zapukała. Drzwi otworzyły się natychmiast. Stojący za nimi mężczyzna (nawet wyglądając obco dla Lei, widać było, że jest starszy od pozostałych nowych uczniów) musiał na nie czekać, takie było pierwsze skojarzenie panny Mongle. Ale potem zobaczyła, jak drga jego duży, płaski nos. Węszył. Czyżby wyczuł nadchodzące dziewczyny?
- Cześć Kiełek - radośnie przywitała się ciemnoskóra, popychając przyjaciółkę do środka i zmuszając zmiennego do odsunięcia się na bok.
- Mówiłem już. Nie nazywaj mnie tak - Długi Kieł mówił szybko, krótkimi frazami. Nie brzmiało to jak szczekanie, ale jednak się z nim kojarzyło.
- Oj, mówiłeś, mówiłeś. Ale na gadaniu się kończy, bo przecież mnie za to nie pogryziesz - jak zwykle skora o droczenia się Siri, nic sobie z tego nie robiła.
- Hej - przywitała się Leilena. - Czułeś z daleka moją cipkę? - jak zawsze prosto z mostu zadała pytanie.
Mężczyzna przekręcił głowę na bok i wciągnął głęboko powietrze.
- Tak. Obie pachniecie seksem - stwierdził, spoglądając uważnie na rudowłosą. - Kim jesteś?
- Przecież wiesz - zachichotała rudowłosa, przez tyle czasu widywali się przecież często. Choć nie rozmawiali, Leilena co najwyżej dosiadała się, aby poflirtować z pierwszoroczną koleżanką. - Mam na imię Lei. I ciągle intensywnie czuć ode mnie seksem.
- Od wszystkich was nim czuć. Ciągle w rui - przenosił spojrzenie z jednej dziewczyny na drugą. Halruaanka pozwalała przejąć przyjaciółce cały ciężar rozmowy. Sama usiadła na skraju łóżka, sprawdzając czy deski nie skrzypią.
- Ja jestem wyjątkowa. Ciągle niedorżnięta - odrobinę zbliżyła się do niego. - Moja chcica jest większa niż suki w rui. Musi być ciężko z nami dwoma tutaj?
- Dlaczego? - nie zrozumiał Kieł.
- Zapach nie zachęca do czegoś? Do czegoś, o co wystarczy poprosić, a ja nigdy nie odmówię?
 
Zapatashura jest offline