Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-01-2020, 15:22   #98
Tadeus
 
Reputacja: 1 Tadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputację
Arnold

Pognał na górę. Nim jeszcze do końca wystawił głowę na zewnątrz, już ujrzał jęzor ognia wspinający się po jednym z żagli i bezlitośnie trawiący tkaninę. Żywioł szalał też po samym górnym pokładzie, jednak w wielu miejscach wydawał się już ugaszony. Załoganci uganiali się jak w ukropie. Słyszał ich nawoływania, szukali go.

Po paru chwilach poradzili sobie z szalejącą pożogą. Sama konstrukcja statku pozostała szczęśliwie nienaruszona, jednak stracili część powierzchni żagla. No i było jeszcze coś...
- Na Sigmara... chciałem go powstrzymać... przeklęty kislevski... uhh...
Skulonego nowicjusza znaleźli przy jednej z burt. Miał głęboką ranę kłutą w boku, jego brudne szaty szybko nasączały się czerwienią. - Chciałem... wiedziałem... przecież... ja - uniósł swoją drżącą dłoń, w której trzymał kurczowo kawałek materiału, przypominał tkaninę, z której uszyte było odzienie Borysa. - Do wody... Nie zdołałem... - zajęczał boleśnie.
 
Tadeus jest offline