21-01-2020, 18:45
|
#52 |
Administrator | James westchnął.
- O nie, Sam, nie masz racji - powiedział. - Z niektórymi rzeczami nie należy się spieszyć. Na przykład z piciem wina... cudzego zresztą. Trzeba było się ograniczyć do zamiany. - Spojrzał znacząco na Annabell.
Dalsza wymiana poglądów na temat tego, kiedy można zacząć nadgryzanie zakazanych owoców została nagle przerwana. Gość w dom... mógł oznaczać kłopoty, więc nie tylko Sam położyła doń na kolbie.
Na szczęście to nie kłopoty stanęły w progu, lecz - między innymi - Peter, chłopak, który (tego James był pewien) w końcu przyczyni się do tego, że Annabell wpadnie w tarapaty. No ale to już nie była sprawa Jamesa, tylko mamy dziewczynki.
No i ojca chłopaka.
- James - przedstawił się, również wyciągając dłoń na powitanie. |
| |