Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-01-2020, 23:38   #368
Pipboy79
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
Andrew "Andy" Morrison - pogodny szturmowiec


- Dzięki, bez odbioru! - odkrzyknął do krótkofalówki. I zaraz potem musiał wystrzelić w szybkim tempie kilka razy do biegnącego człowieka. Biegł z tamtych krzaków które wcześniej strzelały do niego i Roba czy jakoś tak. Ale upadł po którymś strzale szturmana. I cisza. I nagle zrobiło się cicho. I bezruch. Tylko przy ich pickupie widział jakiś ruch ale to chyba był Dave. No i Rob w "ich" zdobytym przypadkiem budynku. I cisza... Bezruch... Po tej całej strzelaninie ten kontrast wydawał się wręcz ogłuszający.

~ To już? Już koniec? ~ zastanawiał się Morrison obserwując przedpole budynku, jeden fragment drogi, drugi fragment drogi, BRATa, pole z krzakami i drzewkami przed drogą, za drogą... No ale cisza. I bezruch. No chociaż nie. Ktoś jęczał w pobliżu jak ranny. Ale nie widział skąd dokładnie. Jak tak jęczał to na ucho szturmana był raczej wyłączony z walki bo inaczej pewnie by chociaż próbował zwiać. No ale jeśli nawet tak było to wokoło jeszcze mogli kryć się wrodzy strzelcy. ~ Co tu teraz dalej zrobić? ~ zastanawiał się przez tą nerwową chwilę. Aż bał się odczuwać ulgę czy radość z przetrwania tej zasadzki. Próbował policzyć przeciwników ilu do nich strzelało. Tam w krzakach jeden albo dwóch. I w sumie chyba ten przy drodze jeden czy dwóch. I Rob jeszcze do kogoś strzelał. Cholera, mogli trafić wszystkich a mogli i nie. Zbyt wiele, zbyt szybko, zbyt chaotycznie i zbyt wielu kierunków się działo by zdołał to sobie uporządkować. Trzeba było sprawdzić. Ale najpierw...

- Hej Rob! - odwrócił się do kolegi w tym samym budynku. - Jesteś cały? - zapytał bo kolega coś chyba przegapił jego wcześniejsze pytanie. Nie słyszał? W szoku był? Oberwał coś co nie powalało od razu? Więc wolał się upewnić. Chyba stał dość prosto i Andy nie widział u niego tryskającej juchy ale wolał się upewnić.

- Heejj! Daavee! Co u ciebie!? - gdy mniej więcej upewnił się co z Robem spojrzał w stronę ich samochodu i krzyknął w jego kierunku. Widział tam kryjącego się Dave ale zbyt słabo by zorientować się co tam u niego. W każdym razie najpierw chciał się upewnić w jakim stanie jest ich trójka. Potem dopiero zastanowi się co robić dalej.

- Wezwałem wsparcie przez radio! Już do nas jadą! Niedługo tu będą! - krzyknął niby do Dave ale głównie dla podniesienia morale własnych ludzi. Oraz na wypadek gdyby ktoś jeszcze się krył i miał ochotę do harców. Podejrzewał, że nie i pewnie ten gwizd co słyszał niedawno a wywabił tego z krzaków był sygnałem do odwrotu. No ale wcześniej też sądził, że ciężarówka miała wypadek. Więc wolał zachować ostrożność.
 
__________________
MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami

Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić
Pipboy79 jest offline