Po miesiącu czasu nic nie uległo zmianie. Od tygodnia jako ostatni wisi mój post, chociaż Darken i Lhiannan widuję na forum. Kutak, choć nieobecny, również nie jest usprawiedliwiony, ponieważ w ostatnim moim poście w komentarzach upominałam go, że nie odpisał jeszcze poprzednio do sesji. Z Dysonance nie mam nadal pojęcia co się dzieje.
Sesja w tym momencie spokojnie może się zakończyć. Wystarczy, że wysilicie się po raz ostatni i nie wyrazicie chęci pójścia z Door tam, gdzie zamierza iść. Fabularnie będzie to dobrze rozwiązane - każdy z Was (za wyjątkiem Dolores) zaczynał jako nieświadomy odmieniec. Door doprowadziła Wasze postacie do miejsca, w którym dalej będą mogły odkrywać "inny" świat i kształcić swoje nowe "ja". Ale już nie na tej sesji. Bardzo Was proszę, zastanówcie się nad tym dobrze - czy jest sens dalszej gry? Jeśli tak to ma wyglądać dalej, to szczerze mówiąc ja nie widzę żadnego sensu. Widzę za to, że w momencie kiedy zaczynam Was pytać czy chcecie dalej grać i poganiać do odpisywania, to każdy wyraża taką chęć i rzuca się czym prędzej do sesji, a potem znowu nic. Nie mam zamiaru stać nad nikim z batem i co chwilę pytać, czy aby się komuś nie znudziło.
Darkena przestało chyba bawić odgrywanie postaci, nie widzę już tego żaru, który emanował z niego kiedyś. Lhian ma już chyba zbyt wiele sesji na głowie, by panować nad nimi wszystkimi, a w rezultacie te stare schodzą na dalszy plan, to da się zauważyć. Kutak woli skupić się nad swoimi sesjami, mówi, że sam nie wie co ma odpisywać w tej sytuacji. O Dysonance trudno mi się cokolwiek wypowiedzieć, po raz kolejny znika etc. Takie są moje obserwacje. Nie dziwię się Glyph'owi, który postanowił odejść - sesja ciągnie się jak flaki z olejem, nikomu nie chce się odpisywać, nawet ja mam już tego dość. Skłaniam się ku temu, aby ostatecznie zakończyć naszą podróż, sesja która nikogo nie bawi i którą nikt się nie przejmuje nie ma po prostu sensu. |