Wraz z kolejnymi ubitymi stworzeniami Deytan czuł dawną gibkość powracająca do jego ciała. Ciosy, kroki i uniki stawały się coraz płynniejsze. Pomimo bólu i zmęczenia na jego twarzy zagościł rozochocony uśmiech mówiący po prostu "więcej!"
Uwaga Argo o zadbaniu o zdrowie przystosowała jego chęć dalszej walki.
- Masz rację. Ale do zleconej dwudziestki jeszcze trochę nam zostało. - sapnął.
Niestety nie zdołał całkowicie skupić na sobie uwagi przeciwników by reszta nie oberwała. Z drugiej strony pewnie dziki zdołałyby wtedy rozkwasić na mokrą plamę.
- Odpoczniemy, dobijemy co trzeba i do miasta. - poprawił okulary na nosie - Może zdołamy też znaleźć jakiś sprzęt do leczenia lub przyrządzania medykamentów z kwiatów i ziół. Swoje będą pewnie kosztować, ale będzie nieoceniony przy dłuższych wypadach.
Zatknął broń za pas, by pomóc Argo nazbierać roślin. |