Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-01-2020, 11:00   #102
Raga
 
Raga's Avatar
 
Reputacja: 1 Raga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputację
I wszystko zamarło. Zniknęło przyciąganie. Był nieważki.

Hunter otworzył oczy, których wcale nie zamykał. Był w kosmosie. Dokoła widział odległe gwiazdy.
Poczuł ukłucie lęku. Victoria została zniszczona, a on został wyrzucony w przestrzeń.
Nagłym ruchem wprowadził się w ruch obrotowy aby zobaczyć szczątki. Wokół nie było niczego.
Nagle uzmysłowił sobie, że to nie może być prawda. Wtedy poruszałby się, a nie tkwił w jednym punkcie.
- Co jest, kurwa? - powiedział na głos, ale dźwięk nie wydobył się z jego ust.

Wbrew pozorom w kosmosie nie ma mrozu jak pokazują w głupich filmach.
Nie ma tam powietrza, a próżnia to świetny izolator.
Problemem jest wręcz oddawanie ciepła więc statki i stacje wyposaża się w radiatory.
Nagle odkrył, że jest mu nad wyraz dobrze. Wręcz przyjemnie. Błogo.

Największym punktem w polu widzenia była daleka gwiazda. Słońce.
Gdy skupił na nim wzrok, poczuł że zaczyna się poruszać.
Popatrzył na swoje ciało. Na powierzchni skafandra pojawiło się dziwne tęczowe światło.
Rozrzucił ręce na boki i przyspieszył.

[media]http://www.youtube.com/watch?v=ubqny3shK0E[/media]

Słońce robiło się coraz większe, ale Ian się nie bał. Nigdy nie bał się tego co nieuniknione.
Akceptował to i zastanawiał się co mógł z tym zrobić. Teraz nie mógł zrobić nic więc olał to.
Nie czuł gorąca od gwiazdy więc z ciekawością czekał co stanie się gdy się z nią spotka.

Nie było uderzenia. Zetknięcie ze słońcem spowodowało, że wrócił do rzeczywistości.
Nadal siedział w myśliwcu. Całe ciało miał obolałe. Hangar to było pobojowisko. Część wsporników stropu było połamanych.
Z góry wisiały grube kable, na końcach których przebiegały wyładowania elektryczne.
Światło było przygaszone. Nagle dotarły do niego dźwięki. Nawoływania, krzyki bólu i jęki.

Podporucznik zatęsknił za swoją wizją. Odpiął pasy i sięgnął do skrytki pod fotelem. Butelka była cała.
Schowek był wyściełany grubą pianką aby chronić przed dużymi przeciążeniami.
Pociągnął duży łyk.
- Kurwa - powtórzył gdy przełknął i zaczął powoli gramolić się z kokpitu na płytę hangaru.
 
__________________
Walls of stone do not a fortress make. But they're not a bad start.
Raga jest offline