- O co chodzi? - zapytała czarnowłosa gdy znalazły się poza polem słyszenia panów.
- Co o nim sądzisz? - pytaniem na pytanie odpowiedziała Aria.
- Zbędny balast. Pozbyłabym się go jak najszybciej a w mieście nie przyznawała, że znam. Moim zdaniem, może niepotrzebnie zagrażać naszej misji - odpowiedziała jakby miała to od dawna przemyślane.
- Też mi się zdaje, że może sprowadzać kłopoty. - Aria skinęła głową. - Chyba za bardzo lubi kobiety. No i ma pewnie zbyt wysokie mniemanie o sobie. Bawidamek... chociaż może zapewniłby rozrywkę na jeden wieczór.
- Masz ochotę na rozrywkę? Czy na jego towarzystwo? - zapytała badawczo i całkiem poważnie Zora.
- Na rozrywkę, a on może śpiewać pod oknem, gdy ja się będę rozrywać... jeśli mi potowarzyszysz - dodała Aria z lekkim uśmiechem.
Zora rozpromieniła się, chociaż za nic nie chciała tego pokazać.
- Umowa stoi…. I wisisz mi masaż.
- Pamiętam... Chyba że chcesz najpierw sprawdzić, czy nasz grajek się nie przechwala - zażartowała rudowłosa.
- Wolę rozrywkę w twoim towarzystwie - tym razem mrugnęła do niej okiem.
- To mnie cieszy niezmiernie. - Aria skłoniła się teatralnie, równocześnie kładąc rękę w okolicach serca. Nie swojego zresztą.
Nieco zdziwiona tym gestem Zora ujęła ją za dłoń. I nie puściła.
Aria na moment przytuliła swą partnerkę, po czym powiedziała:
- Chodźmy już, zanim panowie narobią jakichś głupot, gdy nie będziemy ich pilnować.
- Aha… - odparła Zora, bo to było jedyne co przyszło jej do głowy.
__________________ To nie ja, to moja postać.
Ostatnio edytowane przez Wila : 24-01-2020 o 21:19.
|