Pingwin uśmiechał się i bawił jakby imprezy nie było końca! Biadolenie kartofla sobie darował, w ogóle nie zwracał uwagi na tego burka...to jest, ziemniaka.
Nagle jego spokojne dotychczas życie i jego opanowany instynkt faceta, zakłócił słodki głos koteczki - - Kitka .... Mrrauuu.... Masz może mleczko? - usłyszał i spojrzał na posiadaczkę tego uroczego głosu.
W ogóle zapomniał, że na wprost niego stoi żółw, zapomniał nawet o śmiesznej czapce z rurkami, zapomniał odebrać pranie.
Ruszył żwawym krokiem w jej kierunku taranując przy okazji żółwia który coś tam do niego zaczął gadać jakieś 5 minut temu.
Przelizał swojego czerwonego irokeza po czym stanął obok niej opierając się o jakiś kredensik na wzór Johnego Bravo. - No witaj kochanienka. Ale jesteś słodka, niczym mleczko o które mnie prosisz. No, ale niestety. Mam tylko cole, malibu i piwo. Ale wiesz co skarbie? Malibu, ma podobny smaczek. Zasmakuje Ci. Chodź, oprowadzę Cię po moim zamrażalniku. Ale ostrzegam! Jestem niepoprawnym seksomanniakiem! hehe - rzekł dżentelmeńsko i z pełnym wdziękiem. Żadne słowo do tej pory nie wypowiadał z taką gracją. Zaproponował kotce by wziąć ją pod rączkę, tak elegancko i z gracją. - Zapraszam kochana...jestem fanem miszki miki, mam nawet kondomy jego produkcji! - dodał z dumą
__________________ Discord podany w profilu |