Przynajmniej spowodowanie osuwiska już po przejeździe taborów Brocka odbyło się bez niespodzianek. Duże głazy i mniejsze odłamki skalne było można usunąć, ale zgodnie z umową z najemnikami ci mieli uniemożliwić prace przy osuwisku.
Kolejnym punktem planu była wizyta w karaku. Dzięki górskim ścieżkom dawi wraz z Galebem przedostali się w pobliże twierdzy całkiem sprawnie, gdy doszedł ich głos rogu - o wiele potężniejszego, niż rogi sygnałowe i ich wojenne odpowiedniki. Twierdza zwoływała klany. - Aye, kuzynie. - Zgodził się ze słowami Galvinsona. - Oby król znalazł dla nas trochę czasu. - Dodał mając przy tym nadzieję, że powodem niepokoju w karaku nie była działalność Ostatnich na przełęczy.
__________________ I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee... |