Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-01-2020, 17:28   #166
Mekow
 
Mekow's Avatar
 
Reputacja: 1 Mekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputację
Udawanie, że nie wiadomo o co chodzi nie wypaliło, a intruz nie przebierał w środkach, aby osiągnąć swoje cele. Marysia była mocno wystraszona. Nie o siebie się bała, a o swojego młodszego brata. Nie mogła pozwolić aby stało mu się coś złego; ale jednocześnie nie miała najmniejszej ochoty rozbierać się przed tym starym wieprzem. Przez chwilę nie była pewna co robić i tylko stała sparaliżowana strachem.
Szybko jednak zrozumiała, że nie ma nic cenniejszego niż życie braciszka, więc to czego chciała lub nie chciała było teraz bez znaczenia.
- No tak, już już - wydukała, gdy zaczęła mimowolnie odpinać guziki sukienki, z niepokojem patrząc na nóż przyłożony do gardła Patryka.
Oczywiście nie chciała się rozbierać i zdejmując powoli sukienkę, gorączkowo myślała nad tym co tak naprawdę powinna zrobić. Niestety guziki szybko się kończyły, a ona nic nie wymyśliła i zaraz potem kiecka Marysi wylądowała na podłodze. Dziewczyna "wyszła" z leżącej wokół jej stóp sukienki, podchodząc tym samym bliżej kuszy i leżących na podłodze bełtów.
Wówczas to wzrok dziewczyny padł na bełty. Gdy zaczęła powoli rozpinać koszulę, przyszło jej do głowy, że może powinna chwycić jeden i rzucić się do ataku? Jakie miała wówczas szanse na zwycięstwo w walce? A jakie na uratowanie brata? Bełty nie były do walki wręcz, tylko do strzelania z kuszy.
- No dalej dalej! Nie przerywaj! - zaskrzeczał zbir, widząc że Marysia wstrzymała się od rozbierania.
- Zrób to Maryś, umiesz to zrobić z zamkniętymi oczami - wydusił z siebie Patryk, który z pewnością był jeszcze bardziej wystraszony niż ona.
Ma zamknąć oczy do rozbierania się? Wtedy będzie jej łatwiej przełamać opory, ale ostatecznie nic jej to nie da... Nie tak dawno, z zamkniętymi oczami to oni ćwiczyli z Patrykiem... ładowanie kuszy! Tak! To do tego musiał się odnieść i tylko powiedział to tak, żeby grubas się nie domyślił... Ale jak miała to zrobić? Ciągle się na nią gapił, a życie brata było zagrożone. Nawet jeśli Patryk gotów był zaryzykować, to ona nie bardzo się na to zapatrywała.
Rozpinając powoli koszulę zastanawiała się intensywnie jak mogła zwiększyć swoje szanse. Potrzebowała tylko chwili, ale w obecnej sytuacji nic nie było w stanie odwrócić od niej uwagi tego tłustego Tortu, który wlepiał w nią gały jak... przymierający głodem tłusty tort.
Musiała przynajmniej jakoś zyskać na czasie, ale nie bardzo wiedziała jak ma tego dokonać. Tymczasem w koszuli zabrakło guzików do rozpinania - cała była już rozpięta. Marysia zawahała się przez chwilę.
- No dalej, zdejmij to - rzucił facet, gapiąc się na nią lubieżnie.
Wtedy to Marysia pomyślała, że skoro tak się na nią gapi, to sama powinna odwrócić jego uwagę. Sobą od siebie?! Pozornie nie miało to najmniejszego sensu, ale gdyby udało jej się zrobić tak, aby swoim ciałem odwrócić uwagę od tego co robi... Czy to możliwe? Czy ona to umiała? Komuś innemu mogło się to udać, ale ona nigdy nie rozbierała się przed facetem, a sztuka uwodzenia była jej obca.
Zdjęła koszulę i zrobiła krok w bok - niby po to, aby odłożyć koszulę na kufrze, co oczywiście zrobiła, ale tak naprawdę chciała się znaleźć bliżej kuszy. Udało się! Facet nie zorientował się że się przemieściła w pobliże broni, mimo iż cały czas się na nią gapił! Problem polegał jednak na tym, że czekało ją najtrudniejsze zadanie, a czas i ubrania jej się kończyły. Nie licząc butów stała tam już tylko w tych najbardziej osobistych elementach odzienia.




Marysi zostały już tylko gorset na ramiączkach i pantalony. Stanie tam w samej bieliźnie, na oczach tego niegodziwca, było już dostatecznie ciężkie i zdecydowanie nie chciała jej zdejmować... Nadal nie wiedziała jednak jak wybrnąć z tej niezwykle przykrej i trudnej sytuacji. Musiała coś wymyślić!
- Ładnie, a teraz zdejmuj i to - powiedział facet.
Marysia wymieniła się spojrzeniem z Patrykiem. Posunęła się daleko, ale żądano od niej więcej. Musiała, ale jak mogłaby... Patryk zamknął oczy! Nie chciał patrzeć jak ona cierpi? Czy to był znak, aby chwyciła kuszę?
- Ale jak to, tak na oczach brata? - wypaliła, chcąc przynajmniej zyskać na czasie.
- Tak to! Bo zaraz mu je wydłubię, jak nie będziesz się dalej rozbierać - bydlak rzucił w odpowiedzi i przełożył nóż z gardła chłopca, w okolicę jego oka.
Dobre i to! Ostrze noża było teraz znacznie dalej od oka, niż wcześniej od gardła. Aby zostawić przynajmniej taką właśnie odległość, Marysia osunęła w dół jedno ramiączko gorsetu.
- Z zamkniętymi oczami Maryś, zrób to - wyrzucił z siebie Patryk. Nie chciał aby ona cierpiała i był gotów zaryzykować, a nawet się dla niej poświęcić. To samo tyczyło się jednak jej samej.
Wtedy to się stało! Okazja na jaką Marysia czekała od początku!
- Nie! - warknął Torte, spoglądając na trzymanego na kolanach chłopca. - Otwórz oczy i patrz! - rzucił, odwracając głowę tak aby widzieć, czy chłopak ma zamknięte, czy otwarte oczy. Marysia tymczasem obróciła się i kucnęła do kuszy, od razu pakując jedną stopę w strzemię. - Otwórz oczy! - kontynuował facet, a Marysia wstając naciągnęła kuszę. Zrobiła to, tak jak wtedy gdy trenowali, przy czym tym razem sprawiła się o wiele szybciej. Złapała leżący na podłodze bełt i wstając nałożyła go na kuszę. Miała zaledwie parę sekund, ale zdążyła wykorzystać tę chwilę nieuwagi napastnika. Zanim się zorientował, ona stanęła z naładowaną bronią i gotowa do oddania strzału. I była gotowa zabić tę świnię, jeśli tylko drgnie on w niewłaściwy sposób, zagrażając zdrowiu Patryka.
 
Mekow jest offline