Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-01-2020, 10:47   #105
Lady
 
Lady's Avatar
 
Reputacja: 1 Lady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputację
Potomek likantropów nie odpowiedział. Zamiast tego ściągnął przez głowę koszulę. Jego pierś była gęsto porośnięta włosami. Nie do końca wyglądało to jak futro, nie porastało też całego ciała, ale wilcza krew pozostawiała bardzo wyraźne ślady.
- Nie jestem jak wasi mężczyźni - ostrzegł, sięgając do swojego paska.
- Lubię czuć ból… - szepnęła cicho. - Chcesz mnie? Nie powstrzymam cię przed niczym. Zasługuję na każde potraktowanie, za to bezczelne zachowanie i zapach.
- Ona doskonale wie co mówi - wtrąciła Siri, podciągając kolana pod brodę. Pozwalało to dojrzeć to i owo między jej nogami. - I jest jeszcze chętniejsza niż ja.
- Rozbieraj się - nakazała więc zmienny, samemu zsuwając spodnie. Widok był naprawdę niecodzienny. Zamiast penisa bowiem, Leilena zobaczyła między jego nogami futrzany woreczek.
Lubiła nowości. Ale wcale nie zachowała się jak zwykle.
- Nie poprosiłeś - powiedziała. - Więc musisz mnie zdobyć.
- Zdobyć? - teraz mężczyzna chyba naprawdę był zdziwiony. Czuł, że dziewczyna była chętna, a jednak się opierała.
- Albo to, albo poprosisz mnie ładnie - wyciągnęła dłoń i pogładziła go po futerku na torsie. Kieł spojrzał pytająco nad ramieniem dziewczyny, na Siri.
- Ona już taka jest. Ale warto spełnić jej zachcianki. Wspaniale się za nie odpłaca. No, śmiało. Poproś, żeby cię wymasowała w kroczu - zachęciła.
Wilkowaty odchrząknął, co zabrzmiało bardzo podobnie do warkotu.
- Chcę, byś doprowadziła mnie do wzwodu. Proszę.
Dziewczyna podeszła tak blisko, że czuła jego oddech. Jedną ręką objęła go w pasie, pluszkami drugiej musnęła woreczek.
- Powiedz jak mam to zrobić. Jak wyzwolić bestię.
Poczuła pod palcami, wewnątrz futrzanego mieszka, coś twardego.
- Dotykiem - odparł tak po prostu.
- Pogłaszcz go trochę, pomasuj - podpowiadała z tyłu Siri. - Nie musisz być delikatna, przez to futro jest całkiem odporny na ból. Lei od razu chwyciła go mocniej, zarysowała paznokciami. Przesunęła się i przytuliła do jego boku, drugą ręką łapiąc za męski pośladek.
- Lubisz się całować? - zamruczała.
- Tak - znowu krótka, rzeczowa odpowiedź. Pochylił się ku mniejszej Lei i przywarł swoimi wargami do jej. Z pewnością zainteresowany, ale nawet w połowie nie tak doświadczony jak Siri. Zaatakowała go językiem, splotla razem z jego i pracowała nad woreczkiem. Trochę żałowała, że się jednak nie rozebrała, bo futro było niezwykle przyjemne do ocierania się. Uniosła nogę i udem pocierała o jego udo. Wkrótce poczuła pod palcami reakcję. Coś nabrzmiało i zaczynało się poruszać, wysuwając spod futra i trącając dłoń dziewczyny. Nie mogła jednak spojrzeć w dół, bo mężczyzna złapał ją za kark kontynuując pocałunki. Zamruczała z zadowolenia, gdy okazał inicjatywę. Przylgnęła do niego bardziej, ściskała, drapała i pieściła woreczek intensywnie, z coraz mniejszą obawą, że robi to zbyt mocno. Całe jej drobne ciało już się o niego ocierało. Poczuła na dłoni wilgoć i twardy, gruby, wciąż wysuwający się organ. Był w dotyku zdecydowanie inny, niż ludzki. Bardziej już przypominał ten centaura, choć naturalnie skala była inna. Lei nigdy nie odmawiała egzotyki. Cały dzień bez seksu, w połączeniu z niedawnymi pieszczotami z Siri, wyzwalał jej prawdziwą naturę z całą siłą, gdy dochodziło do takiej sytuacji. Oderwała się od niego i osunęła na kolana, bez wahania i podchodów biorąc czubek drąga w usta.
To było nowe doświadczenie. Żylaste, czerwone prącie zdawało się być przeciwieństwem ludzkiego. Końcówka, która w okazach dotychczasowych kochanków Leileny była zawsze najgrubsza, u Kła była cieńką wypustką. Za to nasada była wyraźnie nabrzmiała. W sumie, było w tym całkiem sporo sensu. Taka konstrukcja musiała ułatwiać penetrację.
- A nie mówiłam? - murzynka przerwała ciszę. - Bez żadnego zawahania, prosto do sprawy. - Mężczyzna skwitował to tylko mruknięciem. Podobnie jak Lei, choć większym zadowoleniem przyjmowała same komentarze na swój i swojego zachowania temat. Od razu zaczęła mu ssać, wręcz ciągnąć, przyjmując go głęboko w usta, a po chwili też w gardło. Cienka końcówka ułatwiała i tego typu zabawę. Podniecenie mężczyzny pachniało piżmem, znów bardziej jak u centaura niż człowieka. Ale już dłoń, którą dziewczyna poczuła na głowie była typowo ludzkim odruchem, gdy zaczął narzucać swoje tempo. Ani wolne, ani szybkie, ale rytmiczne.
- Mogę czarami dać ci tyle wigoru, żebyś spuszczał się w niej raz po raz - Siri podgrzewała atmosferę. - A ona wszystko przyjmie z wdzięcznością.
Zmienny wciąż nie odpowiadał, ale usłyszane słowa na niego podziałały. Jego członek odczuwalnie zadrżał. Lei za to przestała sama się poruszać. Wszystkie ruchy wykonywała jego dłoń, ruszając jej głową. Nastolatka pomrukiwała z zadowoleniem, tylko dłońmi pieszcząc wciąż woreczek. Trwało to jakąś chwilę. Jaką? Cóż, szczęśliwi czasu nie liczą, a Leilena bawiła się naprawdę nieźle. Kochanek jednak odsunął ją od swego krocza.
- Chcę cię pokryć - stwierdził krótko. - A ty - odwrócił się do ciemnowłosej - rzucaj swój czar.
Rudowłosa bez słowa opadła na ręce, przyjmując pozycję na pieska i odwróciła tyłem do mężczyzny. Oczy wlepiła w Siri, zamiast uśmiechu miała twarz zastygłą w podnieceniu i oczekiwaniu.
- Zapłodnij swoją sukę… - wydyszała nagle.
Słowa podziałały na kochanka jak najsilniejszy afrodyzjak. Z gardłowym warkotem ustawił się za nastolatką i jednym, silnym pchnięciem nadział ją na swój trzon, siłą pokonując opór ciasnych ścianek. Starsza tantrystka podeszła do pary kochanków, obejmując szeroki tors mężczyzny.
- Nie powstrzymuj się. Zaraz będziesz mógł raz po raz - zachęciła, po czym z szybkością wynikającą z doświadczenia rzuciła zaklęcie obdarzające swój cel nadludzkim wigorem.
Leilena krzyknęła, gdy ją posiadł. Czuła doskonale jak wąski czubek dociera do krańca szparki, napiętej z kolei bardzo u samego wejścia, tam gdzie była najwrażliwsza. Pochyliła głowę bardziej, aby biodra jeszcze trochę uniosły się w górę.
- Taak! Pokrywaj mnie…! Chcę być cała zalana twoją spermą! - Żywiołowe reakcje rudowłosej były na porządku dziennym, kiedy tylko nie potrzebowała ich powstrzymywać.
- Lubię, kiedy jesteś taka wulgarna - skoro Długi Kieł (który na szczęście nie tylko kły miał długie) był małomówny, Siri postanowiła podtrzymać z przyjaciółką wygłaszanie sprośności. - Podnieca mnie to.
Puściła mężczyznę i stanęła naprzeciw poruszanej silnymi pchnięciami Leileny.
- Chcesz zobaczy jak bardzo?
- Pokaż mi… - wystękała posuwana dziewczyna. Ciągle w nocnej, erotycznej koszulce, jedynie podwiniętej tak, że kochanek nie miał żadnych problemów oglądać jak wnika do środka małej nastolatki. - Pokaż mi bardzo dokładnie… podnieca mnie patrzenie… ależ ma kutasa… - jęknęła jeszcze przeciągle, gdy rozciągnął ją wyjątkowo dobrze.
- Poczekaj, aż zacznie szczytować. Wtedy robi się jeszcze grubszy - Siri bezwstydnie usiadła przed rudowłosą, rozkładając szeroko nogi. Jej szparka lśniła już wilgocią, pięknie kontrastującą z czekoladową cerą i różowym wnętrzem. - I dochodzi długo, obficie. Nigdy jeszcze nie czułaś czegoś takiego - zapewniła, niekoniecznie zgodnie z prawdą.
Słowa i czyny ciemnoskórej piękności pobudzały nie tylko Leilenę. Kieł przyspieszył dziko. Nie mogło mu już dużo brakować.
- Nie mogę się… doczekać… - mężczyzna nie mógł pannie Mongle dać nic lepszego od nasienia. Kochała je. Jak i inne płyny. - Zapłodnij mnie… opróżnij się w środku… - jęczała, wypychając biodra do tyłu. Za to z przodu miała to co najbardziej lubiły jej oczy. Obnażoną, podnieconą, piękną, chętną kobietę. Najpiękniejszy możliwy widok. Okazywany tym bardziej, że halruanka rozciągnęła palcami swoje wargi. Nie masturbowała się jednak… jeszcze. Przyjemność czerpała ze śledzenia reakcji Lei.
Dla dzikiego kochanka tych wszystkich bodźców było jednak aż nadto. Zamarł bez ostrzeżenia, wepchnięty tak daleko jak tylko mógł w gorące wnętrze dziewczyny. Zgodnie ze słowami Siri, jego męskość zaczęła pęcznieć. Nasada bardzo szybko stała się tak gruba, że zaczęła sprawiać ból. A potem… wybuchnął niczym gejzer, ciepłym nasieniem. I nie przestawał. Leilena uniosła spojrzenie na twarz Siri. Patrzyła jej prosto w oczy, usta drgały jej od intensywności doznań. Ból wyzwolił jakiś niezwykły impuls, oczy nastolatki otwierały się szerzej. To była jedna z najbardziej intymnych chwil dzielonych z przyszywaną siostrą. A potem wystrzelił, a ona krzyknęła, osiągając własny, gwałtowny orgazm, wprawiający jej ciało w drżenie i osunęła się nieco niżej, starając się tylko utrzymać kontakt wzrokowy.
- Ten ból jest wyjątkowy, prawda? - Siri sama już nie mogąc się powstrzymać wsunęła dwa palce w złaknione wnętrze. - Wiedziałam, że ci się spodoba. I że od tego dojdziesz.
Orgazm mężczyzny trwał i trwał. Przez mgłę rozkoszy, która owładnęła umysłem nastolatki, ta nawet nie potrafiłaby powiedzieć jak długo. Kiedy penis w końcu się skurczył i wysunął na zewnątrz, zdeponowane w szparce Leileny nasienie nie tyle co zaczęło wyciekać - praktycznie się z niej wylewało.
- I tyle spermy… - wyszeptała półprzytomna rudowłosa. Mgła zasnuwała spojrzenie, nawet kiedy się cofnął. Widziała tylko Siri. Jej piękną twarz, wulgarnie podniecającą, owłosioną cipkę. Palce wnikające w środek. Sięgnęła dłonią między swoje uda i nabrała nasienia na palce, wtykając je od razu sobie do ust, wylizując i połykając. - Mógłby mnie żywić… jak każesz mu mnie przesunąć, będzie mnie napychał na twoje dziurki… - umysł nastolatki nie pracował. Chciała więcej.
- Może później. W końcu chciałaś mnie dziś oglądać, jak sama się pieszczę - przypomniała. I żeby jeszcze bardziej zawrócić przyjaciółce w głowie zdjęła z siebie kamizelkę, uwalniając swoje duże piersi. - Już zmieniłaś zdanie?
- Nie… chcę patrzeć… strasznie mnie podniecasz, Siri - nastolatka nie zmieniła pozycji, jedynie jeszcze kilka razy sięgnęła do swojej szparki, wyjadając z niej nasienie. Smakując je. Trzymając przez długie chwile na języku. Czekała na samca, gotowa dać mu jak zechce. - Możesz mnie użyć, Długi Kle. Jak pojemnik na spermę, któremu dasz dziecko. Albo wyczyścisz sokami pupę. Albo dasz kolację prosto do brzucha… - zgodnie z zapowiedzią kusiła kochanka.
- Uważaj o co prosisz - mężczyzna odzyskał język na dość długo, by warknąć ostrzeżenie. Czyny jednak nie współgrały ze słowami. Ponownie wsunął się w rozciągnięte już i nawilżone wnętrze, równie twardy co na początku.
- Jeśli zerznie twój ciasny tyłeczek to będziesz krzyczała z bólu - to na pozór też było ostrzeżenie, ale ton głosu i spojrzenie Siri przedstawiały to jako zachętę. Ciemnoskóra zaczęła zaspokajać się szybciej. Wolną dłonią uniosłą swą dużą piersi i wessałą do ust swój własny sutek.
- Chcę by mnie bolało… - wyjęczała Leilena, okazując swoje pełne oddanie. Wciąż bardzo ciasna szparka otuliła w pełni intruza, a potem dziewczyna jeszcze ją zacisnęła. Chciała ich nakręcić jeszcze mocniej, tak jak rosło jej własne pobudzenie. - Taka suka jak ja musi dostawać takie, aby krzyczała z bólu i szczytowała od niego…
Nie odrywała spojrzenia od przyjaciółki, czując jak drąg wypycha z niej duże ilości nasienia. Ta wypuściła na chwilę swój biust.
- Taka podniecona jest gotowa na wszystko - zwróciła się do Kiełka. - Skoro sama nazywa się suką, to tak też ją pokryj.
Kochanek usłuchał. Przyspieszał miarowo, ale nie trzeba było dużo czasu, by klaszczące odgłosy jakie wydawały ich ciała przerodziły się w istny galop.
- Na co chcesz popatrzeć? - Siri widać wierzyła, że jej przyjaciółka jeszcze będzie w stanie mówić. - Co mam sobie robić?
Oczy Lei ponownie otworzyły się szerzej. Teraz już nie była w stanie sama się ruszać, wszystkie siły poświęcała na utrzymanie równowagi. Stękała głośno z każdym niesamowitym pchnięciem. Szparka pulsowała jej nieustannie, miała wrażenie, że przeżywa jeden długi orgazm.
- Tyłek… - jęknęła zachrypniętym głosem. - Chcę… patrzeć… jak… aaaach… - nie była w stanie precyzować myśli. - Rozwarta cipka…
- Chyba nie zrozumiałam, ale… - ciemnoskóra sama ułożyła się w pozycji na pieska, wypinając tyłek ku przyjaciółce. Ułożyła się wygodnie, po czym dłońmi rozchyliła swoje pośladki. - Lubisz moją pupę, co?
Zmienny się już nie kontrolował i za drugim razem doszedł szybciej, ale to wcale nie znaczy, że mniej intensywnie. Zakleszczona męskość wypełniała nastoletnią cipkę do granic. Krzyk Leileny był już zachrypnięty. Znowu poczuła ból, znowu poczuła rozkosz i ekstazę. Tryskał w niej cudownie. Aż żałowała, że nie może jej zapłodnić.
- Najlepsza… piękna… i cipka, gdy… masz w tyłku… nabrzmiała… mokra… - chrypiała rudowłosa bez ładu i składu, półprzytomna od serwowanych jej doznań.
- Czyli mam sobie wsadzić w tyłek? To czemu nie mówisz od razu? - murzynka zakręciła biodrami tuż, tuż przed twarzą panny Mongle. Zapach jej podnieconej szparki był równie odurzający co widok. Sama potrzebując spełnienia od razu rozepchnęła anus trzema palcami, dowodząc tego jak bardzo już wyćwiczyła swój tylny otworek.
Tymczasem kieł, nawet pod wpływem magii, musiał chwilę odpocząć po swym pędzie ku spełnieniu. Oklapł głośno na podłogę, pozostawiając kochankę nieznośnie pustą. Owładnięta podnieceniem, ekstazą i myśląca wyłącznie w kategoriach seksu i perwersji, Leilena przysunęła się do Siri i uniosła do pozycji klęczącej. Podwinęła nogi, lekko je rozwarła i podstawiła dłoń pod cipkę, pozwalając nasieniu na nią spływać.
- Kocham cię całą - drugą ręką wymierzyła klapsa w szeroki, pobudzający wyobraźnię pośladek. - Chcesz bym wtarła ci jego nasienie? - zapytała, starając się uspokoić oddech i nie mówić za głośno. Teraz przeszła w rolę suczki pragnącej zaspokoić tę piękność przed nią.
- Sugerujesz, że potrzebuję maseczki piękności? A myślałam, że podobam ci się taka, jaka jestem - odpowiedziała wciąż zachowująca przytomność umysłu dziewczyna.
- Najbardziej mam ochotę wsmarować ci to w pierś albo cipkę - przyznała nastolatka. - Ciekawe czy by mnie chciał, gdybym miała kutasa i rżnęła cię jednocześnie jak on będzie posuwał mnie… - zamruczała cichutko.
- Samice nie mają kutasów - z przekonaniem stwierdził mężczyzna.
- Nie zapominaj gdzie jesteśmy, kim jesteśmy - przypomniała mu Leilena. - Chcesz żebym wsmarowała twoje nasienie w tyłek Siri i ją w niego posiadła?
- Czemu miałbym tego chcieć? - Kieł nie nadążał za fantazjami panny Mongle. Co zresztą wyraźnie bawiło Siri.
- Widziałeś wcześniej dwie tak bardzo lubiące się wzajemnie pieścić dziewczyny jak ja i Siri? - Leilenę też zaczęło bawić. - Cofnij dłoń - powiedziała do koleżanki, dając jej klapsa. - Wetrę go w środek twojej pupci.
- O, to ja już nie mam nic do powiedzenia? - obruszyła się na pokaz koleżanka.
- Dawno nie miałam okazji nikogo z ciebie wylizać - zamruczała w odpowiedzi rudowłosa.
- Prawda… - mimo tych słów ciemnowłosa odsunęła się o pół kroku i przekręciła na plecy. - Ale może jednak wolałabym, żebyś wymasowała mi piersi? Zrobiłabyś to dla mnie?
Leilena zbliżyła się do niej na kolanach, unosząc dłoń pełną pysznej, lepkiej spermy.
- Biały kolor wygląda wspaniale na twojej skórze - powiedziała i przelała nieco na drugą swoją dłoń. - Długi Kieł pachnie tak intensywnie…
- To prawda. Jakby tak zrobić z tego perfumy. Myślę, że połowa kobiet by od nich oszalała - uniosła się lekko na łokciach, eksponując swój duży biust. Potomek likantropów przyglądał się temu wszystkiemu bez zrozumienia, ale przynajmniej z niesłabnącą, kuszącą erekcją.
Panna Mongle postanowiła się nim nie przejmować. Zabawa z Siri była bardzo wysoko na jej liście ulubionych, czarnowłosa dziewczyna dawała mnóstwo przyjemności. I Lei starała się jej dawać równie wiele. Ostrożnie, aby nic nie wylać przedwcześnie, zbliżyła dłonie do pięknych piersi. Nie ukrywała nigdy, że lubiła u kochanek czuć ich miękkość. Fantazjowała czasami o seksie z jakąś seksowną panią przy kości, o ponętnych atrybutach. Ciemnoskóra była zaokrąglona tylko gdzieniegdzie. Dziewczyna położyła dłonie na biuście przyszywanej siostry i bardzo delikatnie i powoli zaczęła rozprowadzać po nim nasienie.
- To brzmi jak świetny pomysł - szepnęła, uśmiechając się. - Perfumy wzmagające chuć u kochanków.
- Są takie. Przynajmniej o kadziłach słyszałam - przyjaciółka westchnęła z przyjemnością. - Tylko jak takie zrobić? Meleghost na pewno wie, ale na samą myśl zadania mu takiego pytania… blee - mlasnęła z niesmakiem.
- Ciekawe ile wie jego kruk… - powiedziała bardziej do siebie rudowłosa. Postarała się, aby nasienie równo pokryło obie piersi, pieszcząc i ugniatając je wręcz, intensywnymi, powolnymi ruchami. Nachyliła się nad twarzą Siri, z błyskiem w oku i uśmiechem w kąciku ust. - Wciąż czuję twojego pieska na języku - szepnęła cichutko i liznęła wargi kochanki.
- To koniecznie się tym… - nawet nie kończyła zdania. Po prost z ochotą i zmysłowo pocałowała Leilenę, odważnie sięgając językiem w głąb jej ust, poszukując pozostałości smaku Kła. Nastolatka pozwalała na to, biernie przyjmując język Siri, dając się jej pieścić i wylizywać, ulegle otwierając się na chętną kochankę. Usiadła okrakiem na brzuchu ciemnoskórej, rozwartą cipką ocierając się i zostawiając, niczym ślimak, wilgotne, lepkie ślady.
- To zdecydowanie lepsze niż olejki - zaśmiała się murzynka, kiedy nasyciła się ustami kochanki. - Teraz to już moja skóra będzie jędrna i kusząca.
- Pragnę cię zaspokoić, kochanie… - szepnęła bardzo podniecona Leilena. Puściła już piersi, teraz skupiała się na sunięciu cipką po ciemnej skórze, od włosów lonowych po sutek Siri, którego chciała objąć szparką.
- A coś cię powstrzymuje? - spytała niewinnym głosikiem koleżanka. Kontrastowało to z faktem, że ujęła swoją pierś, celowo pocierając nią o nabrzmiałą łechtaczkę Leileny.
- Chcesz dosiąść moich ust? - jęknęła cichutko nastolatka. - Czy może powinnam cię lizać posłusznie klęcząc? - Nie odrywała pełnego pożądania spojrzenia od kochanki. Te słowa były też dla Długiego Kła, ma się rozumieć. - Mogłabym też usadowić się na twojej twarzy i nachylić… albo stworzyć sobie drąga, aby brutalnie posiąść w dupę…
- No przecież już mówiłaś czego chcesz spróbować - podsuwała ciemnoskóra. - To do ciebie niepodobne, takie krępowanie się.
- Mówiłam? - udawała Lei. - Przypomnij mi, bo tak ciężko mi myśleć… - zamruczała, nie przestając sugestywnych ruchów biodrami. Czuła jak skrapla koleżankę, sobą i tym co Długi Kieł w niej zostawił.
- Zapominalska - mrugnęła kochanka. - Przecież mówiłaś, że chciałabyś poczuć głęboko w sobie naszego podnieconego, dzikiego kolegę kiedy sama pieprzyłabyś mnie swoim magicznym kutasem. Czy jakoś tak.
- I myślisz, że ma ochotę znowu wbić we mnie swój twardy kawał mięsa i wyruchać jak sukę? - teraz Leilena przesuwała się w dół, aż ich łona się o siebie otarły. Pozwoliła sokom spłynąć na włosy łonowe kochanki i cicho wyszeptała zaklęcie, przesuwając po swojej łechtaczce palcem. Ta zaczęła szybko się powiększać, formując męskość. Dużą, grubą… ale na razie zwisającą smętnie. Ten szczegół był bardzo trudny do utrzymania, ale rudowłosa starała się.
- A wiesz, że nie wiem? - przyznała. - Może to zależy jak tam na dole wyglądasz? Albo jak go podniecisz? To dla mnie zagadka.
Akurat na brak podniecenia Długi Kieł narzekać nie mógł, wciąż stojąc na baczność. Choć z drugiej strony, może to był efekt tantrycznego zaklęcia?
- Wciąż mam ciasną cipkę… - zamruczała Lei, nachylając się. Wypinała się w ten sposób do mężczyzny, kręcąc biodrami. - I nieużywany jeszcze dziś tyłeczek… tylko jak mnie posiądzie to mi stanie… - słowa były wyjątkowo szarpane, głos zduszony, jakby dziewczyna cierpiała. Sok kapał z połowicznie rozwartej, wypiętej różowej szparki.
- Och, ale czy to oznacza, że ci nie stanie, jeśli nie poczujesz go w sobie? - ciemnowłosa wyglądała na szczerze przejętą. Nawet głos jej trochę zadrżał.
- Tylko z prawdziwym, sztywnym, męskim drągiem w sobie stanę się twarda dla ciebie… Musi mnie potraktować jak prawdziwą suczkę, którą przecież jestem… - wzięła miękkie przyrodzenie w dłoń i z jękiem, niemal bolesnym, zaczęła przesuwać skórkę w górę i w dół.
Siri niemal poderwała się z podłogi.
- Kiełek, zerżnij natychmiast tę sukę! - zażądała podniesionym głosem.
- Nie kopuluje z samcami - zaprotestował.
- A jakich ty tu widzisz samców? Leilena jest stuprocentową, wyuzdaną, chętną, kobiecą jak cholera zdzirką, która tylko czeka na twojego fiuta. Więc jej go wsadź - dziewczyna była już tak rozpalona, że groźba niezaznania zaspokojenia była dla niej wprost przerażająca.
- Ma penisa. Więc jest samcem - obstawiał przy swoim Kieł.
- Ma też cipkę i ciasny tyłeczek. Wszystko co najlepsze w jednym zestawie. No, kochanie, pokaż Kiełkowi swoje dziurki - poprosiła.
Kiedy rozmawiali, zrobiła nawet coś więcej. Zebrała nieco spermy z brzucha Siri i przesunęła brudnym palcem po swoim języku, wypowiadając słowo mocy. Wycelowała je wprost w Długiego Kła, któremu zaraz też pokazała wszystko, łapiąc się za pośladki i rozwierając je na boki. Ciemniejsze, pomarszczone kakaowe oczko pokazało się w środku, podobnie jak szparka. Aż mlasnęla, pełna soków i cieknącego z niej śluzu.
- Proszę, jestem taka pusta… pokryj mnie… zalej…
Magia wywołała większą reakcję, niż panna Mongle się spodziewała. Oszołomiony nagłym przypływem żądzy, posiadający w sobie wilcza krew mężczyzna dosłownie zawył. Porastające jego ciało włosy zgęstniały dostrzegalnie, jeszcze bardziej przypominając sierść. Nawet twarz uległa zmianie, wydłużając się trochę i upodabniając się do pyska. Może i Kieł nie zmienił się w wilkołaka, ale po ciemku łatwo byłoby go z takim pomylić. No i Lei mogła też otrzymać trochę więcej niż chciała, bo również w kroczu mężczyzna urósł. Kiedy zatem doskoczył do nastolatki i zaczął bez czekania na zgodę, czy przyjęcie wygodnej pozycji, wpychać się w jej odbyt - naprawdę zabolało.
- Coś ty zrobiła? - zdziwiła się Siri.
- Dodałam mu… - nie dokończyła, bo ból uciął wypowiedź. Krzyknęła głośno, mimowolnie jeszcze się zaciskając. Nie powiększyła się tam, jej mała, ciasna pupcia była w pełni naturalna, przyjmując intruza. Wchodził w niegrzeczne wnętrze z oporami, tak intensywnie, że rudowłosej pociekły łzy. Lecz właśnie tego chciała. Takiego traktowania. Tego bólu. Przyjmowała go w ekstazie, z szeroko otwartymi oczami, na czworakach niemal, tuż nad przyjaciółką. Dogłębne oddanie się kopulacji. Magiczny kutas zaczął sztywnieć. A na wpół oszalały barbarzyńca kompletnie nie przejmował się jej bólem. Pchał i przyciągał za biodra Leilenę, byle tylko wejść głębiej. Gdyby nie cienka wypustka pewnie nawet nie udałoby mu się przecisnąć przez zwieracze.
- Coś na pewno mu dodałaś. Przy mnie się tak nie zachowywał - starsza tantrystka była zaniepokojona, ale tylko trochę.
- Przecież… wiesz… - wystękała boleśnie rudowłosa. - Zaklęcia… uspokoi się… jak dojdzie… - spróbowała się uśmiechnąć, ale doznania okazały się zbyt intensywne. Twarz nastolatki wykrzywiała wspaniała ekstaza, jeszcze powiększona, gdy dotknęła znowu swojej męskości. Powoli się rozluźniała, pchnięcia docierały głębiej i głębiej w jej malutkie ciało, gdy Długi Kieł rozpychał się w niegrzecznym, perwersyjnym wejściu. - Daj mi… - zdołała jeszcze jęknąć.
- Dupy? - zaśmiała się Siri.
- O tak… słodkiej, miękkiej… cudownej… - stękała panna Mongle, poruszana intensywnymi pchnięciami napalonego samca.
Ciemnoskóra tak po prawdzie nawet nie czekała na odpowiedź. Wypięła się w pozycji na pieska, ocierając się pośladkami o krocze młodszej koleżanki. Jednak nawet będąc tak blisko, Lei wcale nie tak łatwo było w nią wejść. Kieł poruszał się zbyt mocno. Nastolatka praktycznie położyła się na koleżance. Z drągiem tak szybko i intensywnie posuwającym jej tyłek, nie umiała się skupić. Jej własny pulsował już jednak tak bardzo, że po prostu musiała go gdzieś włożyć. Najpierw trafiła w cipkę Siri, napchnięta na nią przez samca. Zajęczała przeciągle, jądra wyrzuciły z siebie jedną porcję, zanim zdołała się cofnąć i nieco unieść. Żołądź trafił między szerokie pośladki, a następne pchnięcie zanurzyło go trochę w najlepszy z otworków. Rudowłosa zobaczyła gwiazdy i zakręciło się jej w głowie.
- Och… och… tak… nabij… - stękała nieprzytomnie. - Pieprz mnie… jestem taką zdzirą…
Pozycja, w której się znalazła nie była łatwa do utrzymania. Gdyby wyczarowała sobie normalnych rozmiarów męskość, pewnie szybko znowu wypadłaby z kochanki. Nawet dużej trudno było jej zgrać rytm z myślącym już tylko o sobie mężczyźnie. Siri na szczęście była bardzo doświadczona i sama dbała o swoje wypełnienie.
Potomek likantropów utrudniał wszystko również tym, że położył się prawie całym ciężarem na nastolatce, pieprząc ją jak zwierzę. Czuła na karku jego gorący oddech a wielka pała poruszała się w niej znacznie szybciej, niż powinna w tak ciasnym otworze. To byłe istne szaleństwo, kopulacja bardziej zwierzęca niż nie tak dawno miała z centaurami. Pupa Lei, z każdym dniem w Akademii coraz bardziej wrażliwa i chętna, stała się zwykłym otworem na fiuta, wpuszczając go bez przeszkód w miękkie ciało. Czuła go głęboko w brzuchu, gdy nie dbając o nic ładował się w nią cały. Wypełniał ją tak dokładnie, zatykał zapraszający odbyt swoją twardą obecnością. Nie była przy tym w stanie kontrolować tego co robi Siri. Zanurzyła się w koleżankę, jak przedmiot, którym się oboje bawili. Stękała, już nie czując bólu tylko perwersyjną ekstazę. Wytrysnęła w anusie zupełnie tego nie kontrolując. Skupić próbowała się tylko na jednym: próbie rzucenia jeszcze jednego zaklęcia. Aby czarnowłosa poczuła to samo, co czuła Leilena. Zdołała tego dokonać, ale raczej przypadkiem niż dzięki magicznemu kunsztowi. I w dodatku zrobiła to w ostatniej chwili. Długi Kieł dotarł do swego upragnionego spełnienia i ponownie zastygł w bezruchu, z męskością w pełni otuloną wnętrzem Leileny. I tak już bardzo duża, napęczniała jeszcze, do tego stopnia iż nawet panna Mongle mogła się obawiać, czy jej nie rozerwie. A jeden oddech później nastąpił wytrysk. Wrzasnęła, gdy jej trzewia poczuły ten wybuch. Ciepło wypełniało ją tak głęboko, że czuła to w brzuchu. Dostała niekontrolowanych spazmów, ból wyzwolił kolejny orgazm. Poczuła jak się moczy, ale nie umiała tego zatrzymać. Nie wiedziała nawet czy to soki czy mocz. Z trudem utrzymywała świadomość, ciągle w pełni sztywna tkwiąc w koleżance. Ta zadrżała tak silnie, że mięśnie odmówiły jej posłuszeństwa i opadłą bezwładnie na podłogę, wywołując lawinowy efekt. Przygnieciona ciałami Lei i Długiego Kła zupełnie nie mogła się ruszyć, ale nie zgłaszałą żadnych protestów. Nie była w stanie zrobić niczego, obezwładniona przeżywanym właśnie podwojonym orgazmem.
Rudowłosa poczuła tylko, jak zsuwają się jedno z drugiego, jak jej członek wypada z anusa i oddaje jeszcze kilka salw w powietrze. A potem zaczyna zanikać, gdy młoda czarodziejka nie umiała utrzymać dłużej zaklęcia. Oddychała głośno, z zamkniętymi oczami dochodząc powoli do siebie. Czuła jak wrażliwy anus pulsuje, przeorany, rozwarty ciągle od silnego rozpychania.
- Nieładnie... - po kilku głębokich oddechach spróbowała się odezwać Siri, ale tchu okazało się być wciąż za mało i upłynęła jeszcze chwila nim dała radę dokonczyć -... tak rzucać czary. Bez ostrzeżenia.
Szeroki uśmiech, który gościł na jej twarzy świadczył świadczył jednak o czymś innym.
- Mhm… Twoją pupę też tak rozrywa jak moją? - zapytała. Czarnowłosa w końcu mogła poczuć w pełni doznania Leileny, więc pytanie nie było bezpodstawne.
- Tak. Przez co wysiadywanie na wykładach będzie trudniejsze - mruknęła, żartując.
- To niesamowite. Nie dziwię się, że ciągle do niego wracasz - przyznała rudowłosa. - Ale musi mieć specyficzne kochanki - mówiła o nim, jakby go tu nie było. Bo i wydawał się nieobecny po ostatnim wysiłku i otumaniony magią. Jego ciało traciło część wilczych rysów wydobytych magią Leileny. Można było powiedzieć, że dochodził do siebie.
- Chcesz powiedzieć, że większość uciekłaby na widok tego, co ma między nogami?
- Nie wszystkie chyba lubią takie intensywne doznania - odpowiedziała rudowłosa, ale nie była tego pewna. Akademia rządziła się swoimi prawami.
- No, niektóre to cnotki niewydymki - oddech Siri się już wyrównywał. - Jak ten wasz krasnolud, co był a się zmył.
- Jego strata - prychnęła Lei, która wcale nie żałowała, że się zmył. Nigdy go nie polubiła. - Jesteś zaspokojona na dziś?
- A ty? - odpowiedziała pytaniem na pytanie koleżanka, choć odpowiedź znała z góry.
- Moja energia we mnie buzuje. Ale nie chcę być w pełni zaspokojona, tak jest zabawniej jak mnie tam kręci na dole - zamruczała nastolatka w odpowiedzi. No i chciała też czuć niepowstrzymane podniecenie, gdy odwiedzi Aithe na dłużej.
- To się chyba pocałujemy na dobranoc. Bo tym swoim czarem kompletnie mi Kiełka wyczerpałaś. No popatrz jak dyszy - prychnęła z udawanym wyrzutem. No i wyolbrzymiała zmęczenie barbarzyńcy, choć ten faktycznie nie wyglądał już tak jurnie jak na początku.
- Może jeszcze coś z niego wyciśniesz - zachichotała Lei i z jękiem podniosła się, całując Siri w usta.
- Kochana, jak zamęczę krowę, to już mi nie da więcej mleka - ciemnoskóra jak zwykle odpowiedziała na pocałunek chętnie, namiętnie i długo. Lubiła przecież długą grę wstępną i stopniowanie swego napięcia, to i takie pieszczoty bardzo jej się podobały. Ręce jednak trzymała przy sobie, zapewne wychodząc z przekonania, że ponowne rozochocenie Leileny niechybnie doprowadziłoby do kolejnego dojenia Długiego Kła. Rudowłosa, nienasycona, oderwała się z trudem. Liznęła jeszcze policzek kochanki i uśmiechnęła się do niej.
- Kocham ciÄ™ siostrzyczko.
- A ja ciebie, wariatko - mrugnęła okiem, nie bez trudu wstając na nogi. - Chodźmy. Niech chłop dojdzie do siebie. Wigor, wigorem, ale co doświadczenie tantrystki, to doświadczenie - podsumowała. Leilena także wstała, poprawiła swoje skąpe odzienie, które wcale nie zostało poddane próbie i wzięła przyjaciółkę za rękę, opuszczając niezbyt wygodną tak naprawdę celę pierwszoroczniaka.
- Poręczysz za mnie jutrzejszej nocy? - zapytała, jak już oddaliły się poza zasięg nawet wzmocnionego słuchu.
- Co tylko chcesz. Ale mam nadzieję, że nie musimy dogrywać szczegółów co ze sobą robiłyśmy? Zapewnienie, że kochałyśmy się jak demony wystarczy?
- Nikt oprócz Lily nie będzie nawet pytał, a przy niej mówimy po prostu jak najmniej - Leilena wzruszyła ramionami. - To wspaniała koleżanka, ale… sama rozumiesz.
- Rozumiem, że jest w tobie beznadziejnie zadurzona - Siri kiwnęła głową. - Nawet się nie dziwię.
- Nie mam pojęcia - przyznała. - Ale zawsze chce wszystko wiedzieć. A te schadzki chcę na razie zachować w tajemnicy.
- Och, to że chce wiedzieć co robisz rozumiem doskonale. Od opowiadania o twoich podbojach można spokojnie dojść. Może nawet dwa razy - ciemnowłosa szturchnęła Lei w bok.
- Lubię opowiadać - rudowłosa uśmiechnęła się. - Obnażać się całkowicie, ze wszystkim. Ale… tu ćwiczę coś innego. Więc chcę zachować tajemnicę. Może kiedyś?
- Ja cię za język nie ciągnę - przyjaciółka uniosła ręce w obronnym geście. - Twoje tajemnice są u mnie bezpieczne - zapewniła.
- Wiem, dlatego o nich wiesz - młodsza dziewczyna przytuliła się do Siri. - Jak będziemy kiedyś same to ci opowiem i zobaczymy czy dojdziesz od samego słuchania.
- Nie kuś, bo będę cię wiecznie dopytywać, czy już jesteś gotowa się podzielić - roześmiała się w odpowiedzi, ale szybko ucichła. Była już przecież późno i choć nocami mieszkańcy zamku oddawali się zazwyczaj aktywnościom fizycznym, nie dało się wykluczyć, że ktoś jednak spał.
 
Lady jest offline