Podłe i może zatrute jedzenie, zbiry wykorzystujące innych do tego świecące grzyby i dziwne kamienie... to nie wróżyło dobrej przyszłości.
Nie miał broni i musiał jakąś zdobyć lub zrobić coś co będzie chociaż ją przypominało a do tego musiał udać się w te dziwne jaskinie.
Po rozmowie z innymi więźniami wiedział, że grzyby świecą nawet po zerwaniu więc to na jakiś czas da mu trochę światła aby nie rozwalił sobie głowy o skały, po rozmowie z Katją pożyczyła mu sztylet na tą wyprawę, ściął nim kilka grzybów i zdecydował się wyruszyć póki głód nie odbiera mu zdolności logicznego myślenia.
Odchodząc rzucił do swoich towarzyszy: - tych całych "szefów" musimy się pozbyć prędzej czy później, a jeśli chcemy myśleć o uciekaniu to musi to być prędzej |