Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-01-2020, 22:07   #30
Seachmall
 
Seachmall's Avatar
 
Reputacja: 1 Seachmall ma wspaniałą reputacjęSeachmall ma wspaniałą reputacjęSeachmall ma wspaniałą reputacjęSeachmall ma wspaniałą reputacjęSeachmall ma wspaniałą reputacjęSeachmall ma wspaniałą reputacjęSeachmall ma wspaniałą reputacjęSeachmall ma wspaniałą reputacjęSeachmall ma wspaniałą reputacjęSeachmall ma wspaniałą reputacjęSeachmall ma wspaniałą reputację
Gabriel i Alex


Kiedy spotkanie dobiegło końca, Euthanatos czekał spokojnie na Alexa, aż w końcu będą mogli zamienić słowo na osobności. Chłodne oczy Boga Śmierci wpatrywały się w Kultystę bez mrugania powiekami. W końcu, kiedy i Alex zamierzał odejść drgnął. Nie wypuszczając podróżnej walizki z dłoni podszedł do Kultysty.

- Musimy pogadać gringo... - zaczął wolno rozmowę Euthanatos z podejrzanym błyskiem w oczach. - Mogę ci pomóc z tymi monetami. Jest wiele miejsc gdzie można je łatwo pomnożyć. Myślę, że razem szybciej je znajdziemy. Potem można zwiększyć pulę obstawiając w nielegalnych zakładach. Walki psów, kasyna, boks… - Wzruszył ramionami, wiedział, że coś takiego musi przecież funkcjonować także i w Angli. Półświatek w którym tak sprawnie niegdyś obracał się Euthanatos istniał wszędzie. Rządził się swoimi prawami. Problem w tym, że nie znał ani tutejszych zasad, ani nikogo kto by go w ów świat wprowadził. Jeszcze. Pieniądze otwierały bowiem wszystkie drzwi i od nich należało zacząć.
Alex spojrzał na Euthanatosa i westchnął.
- To bardzo śliska droga, wiele duszyczek do mnie trafiło, bo podążało tą ścieżką. Do tego nie jestem z typu, który chętnie wzbogaci się wyzyskując cudzą szkodę. Kasyno brzmi obiecująco, tylko trzeba będzie uważać. Oni nie tolerują inteligencji, która znalazła lukę w systemie. Watpie, aby wytrzymali dwójkę magów, która nagina rzeczywistość, ku swej korzyści.
- Tylko małe stawki, tak mówił Padre Odys. Im mniejsze tym trudniej będzie komuś odkryć naszą guerillę. Powinniśmy zacząć od jakiegoś dobrego człowiek by rozmienić te... dukaty. Jak dawać szczęście, to tylko ludziom żyjącym w zgodzie z karmą.
- Znajdziemy takiego łatwo. Można zawsze też obejść kilka kantorów. - Alex zapewnił - Tylko, że kasyno najlepiej odwiedzić wieczorem. Masz jakieś plany do tego czasu?
Torrez pokręcił przecząco głową. Miał wprawdzie zamiar poszukać jakiegoś lokum ale to w tej chwili wydawało się mu mało ważne. Liczył, że może uda mu się znaleźć jakiegoś samotnego staruszka, którego życie już dobiega końca, a którym nikt się nie opiekuje. Podobno w bogatych krajach takich jak Anglia było wielu samotnych ludzi posiadających dom, których zniknięcia nikt by nie zauważył. Wystarczyło pomóc takiemu przejść na drugą stronę, oszczędzając porcji codziennego bólu łagodzenego przez garść połykanych codziennie proszków, by mieć bezpieczne miejsce dla siebie. Miejsce o którym nikt oprócz Gonzagi by nie wiedział, w którym mogliby się spotkać na wypadek wpadki ich głównego lokum.

- Mogę działać. Tylko to muszę gdzieś zostawić… - rzucił wskazując na swoją walizę. Włóczenie się z nią po mieście niepotrzebnie zwracało na niego uwagę.
- Z tym do Odysa. Ja mam tylko to co mam na sobie, a noce spędzam w cudzych łóżkach. Pewnie są gdzieś przechowalnie na mieście.
Euthanatos spojrzał nieco podejrzliwie na Alexa. Nie wiedział czy ostatnie stwierdzenie traktować ma jako zwyczajne stwierdzenie faktu, czy też jako propozycję. Po Kultystach można się było spodziewać wszystkiego. Sięgnął do walizy i wyjął barettę. Przeładował ją z metalicznym szczękiem.
- Tak na wszelki wypadek…. - wymamrotał, spoglądając wymownie na Kultystę.

Na szczęście dla Alexa beretta nie była potrzebna, równie na jego szczęście, Garbriel mu trochę go przyniósł. W przeciągu godziny byli bogatsi o kilka stów. Dostatecznie dużo, aby mogli wynająć jakieś zapyziałe pokoje w jeszcze gorszych budynkach, w jeszcze gorszej dzielnicy. Obaj zdecydowali się na to miejsce ze względu na bliskość do brudów miasta. Następnie ruszyli zwiększyć swoją pulę pieniężną w kilku zakładach, po drodze rozplanowując następny dzień.
Euthanatos planował rozejrzeć się za dilerami w dzielnicy, Alex postanowił pogadać z dziewczynami. Mężczyźni lubią gadać o innych mężczyznach gdy są szczęśliwi.
 
__________________
Mother always said: Don't lose!
Seachmall jest offline