Oszołomiony upadkiem Axel potrząsnął głową, usiłując pozbyć się dzwonienia w uszach.
Nie do końca wiedział, w jaki sposób znalazł się u stóp schodów, ale był przekonany, że coś poszło zdecydowanie nie tak, jak to sobie zaplanował leżący obok niego Lothar.
Tupot kopyt minotaura sugerował, iż za moment "nie tak" może się zamienić w "bardzo źle".
Axel raz jeszcze potrząsnął głową, uklęknął, po czym wyciągnął zza pasa pistolet i strzelił do znajdującego się coraz bliżej sługę Ulfhednara.
A zaraz potem chwycił leżący obok garłacz, skierował jego lufę w stronę minotaura i pociągnął za spust.