Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-01-2020, 19:33   #585
Ranghar
 
Ranghar's Avatar
 
Reputacja: 1 Ranghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputację
Grupa BiG

Mandragora zastawił pułapkę na zombie oraz pobrał próbki grzybów. Grzyby były pokryte czarnym osadem, a zmiażdżone w palcach chrupały jak kości ścierane na pył. Alchemik słyszał tylko opowieści o Krogulcu, większość wydawała się wyssana z palca, ale teraz sam miał go w dłoniach. Ten grzyb pojawia się tylko pomiędzy dwoma silnymi polami magicznymi. Dokładnie pomiędzy magią nekromantyczną, a demoniczną [zdany test na wiedzę]. Słuchając orka alchemik pokiwał głową z aprobatą, grzyb wyglądał bardzo niebezpiecznie, same głębsze wdychanie pyłu mogło wywołać halucynacje lub chorobę. W pewnym momencie przez umysł Mandragory przebiegła myśl, że w jakieś części grzyb mógł być odpowiedzialny za stan goblinów, na pewno dałby radę zrobić z niego niebezpieczny napój [udany test na inteligencję].

Drużyna ruszyła naprzód, ostrożnie weszła w wąski korytarz, gdzie poprzednio aktywowała się zabójcza pułapka. Tym razem wyglądała na rozbrojoną na stałe i też taką się okazała. Korytarz kończył się rozgałęzieniem w kształcie litery T. Po lewej stronie było dobrze wyposażone laboratorium, w którym walczyli z Rhellą. Po prawej stronie mieścił się świeżo odkopany z gruzów korytarz w kształcie leżącej litery L. korytarz prowadzący na południe prowadził do następnych dalszych pomieszczeń. Drugi korytarz prowadzący na wschód prowadził do czegoś błyszczącego. Kilkukrotne mrugnięcie oczami ukazało w oddali mieniący się stos złota pnący się, aż po sam sufit. Grzmot, Balkazar, Esmond i wszyscy oprócz Mandragory poczuli gorączkę złota i bogactwa. Jeden przez drugiego ruszyli ku skarbowi, im bliżej się zbliżali ku niemu to tym bardziej rosła w nich zachłanność. Rozpoczęło się przepychanie, a następnie odrzucanie sprzymierzeńców na ściany.

Każdy z was chce zachować skarb tylko dla siebie, to właśnie ty zobaczyłeś go pierwszy, więc należy do Ciebie! Twoi przyjaciele są zbyt zachłanni, nie chcesz ich skrzywdzić bronią lub magią, ale porządny cios z pięści powinien ich oduczyć tykania Twojej własności.

Mandragora tymczasem z rozdziawioną gębą obserwował jak wszyscy przepychają się w biegu walcząc o górę złota przed nimi. Alchemik nie zna jeszcze tak dobrze swoich sprzymierzeńców, ale podejrzewa, że nie jest to ich typowe zachowanie na widok złota, chociaż ta góra potrafi odebrać oddech na dłużej rozbudzając marzenia o życiu w dostatku do śmierci [udany test na mądrość].

Grupa AiS

Walkiria zdusiła w zarodku pomysły z rozdzielaniem się, poprzednio gdy rozdzielili się w tym miejscu straciła zbroję, prawie została rozszarpana na strzępy i mało brakowało, aby piekielna bestia nie odgryzła jej nogi. W całym zamieszaniu propozycja Gobelina została pominięta milczeniem. Sybill zadecydowała, że drużyna wkroczy od strony więzienia i tak też się stało. Nieumarłe gobliny w więzieniu padały od ostrza mieczy doświadczonych wojowników. Drużyna bez problemu dobrnęła do przejścia na ołtarz.

Pomnik przedstawiający wizerunek Lamashtu wciąż stał wpatrzony na ołtarz, na którym walały się czaszki ludzi i goblinów poświęconych bogini demonów.
Między ławami i kolumnami w całym dużym pomieszczeniu majaczyły sylwetki 7 goblinów, dalej stał strażnik wrót wejściowych do kaplicy. Były przeciwnik Axima, ogromny goblini niedźwiedź stał na swojej nieumarłej warcie przy drzwiach plecami do ołtarza. W potężnych łapach trzymał obrosłe mchem maczugi.
 

Ostatnio edytowane przez Ranghar : 27-01-2020 o 19:39.
Ranghar jest offline