27-01-2020, 21:31
|
#133 |
| Aż do poprzedniej eksplozji plan wydawał się działać.
Płonące pnącza dalej pokrywały cały dziedziniec fortu, a jedyny troll który zdołał dotrzeć do bramy leżał - wreszcie - martwy przed nimi.
Problemem była rzucająca kulami ognia trollica z drugiej strony fortu do której nie bardzo był teraz dostęp.
Kolejny problem oznajmił swoje przybycie z głuchym łupnięciem, gdy opasła kula śmierdzącej, pofałdowanej skóry skoczyła z murów za Kharrickiem. Potężne kocie łapy w kilku susach przeniosły go na miejsce w kilku szarpnięciach rozprawił się z mniejszym czworonogiem. - Nie musisz dziękować - krzyk Jace'a do Laury z góry murów został zaakcentowany kolejnym głuchym łupnięciem ciała o glebę.
W tym czasie Kharrick pozbierał się z ziemi i wszyscy razem - Kharrick, Hannskjald i Lawina - ruszyli pędem do Mikela i Jace'a którzy za zachodnim murem ścierali się z przywódczynią trolli. Ledwie przygasł wybuch którym uraczyła ich dwóch towarzyszy, w stronę podróżników leciał już kolejny magiczny pocisk. Kiedy kilkumetrowy kot z wściekłym rykiem wynurzył się z płomieni, z lodowego pancerza zostało już niewiele, a jego złota grzywa była niemal całkowicie spalona. Lawina wyglądała niewiele lepiej, ale w oczach pumy płonęło co innego - kocia duma z upolowanej zwierzyny, z tego że to ona była szybsza. Przez chwilę, jakby dla pewności, kąsała martwe ciało trollicy ociekającą kwasem paszczą i dopiero kiedy było już pewne że potwór nie wstanie, pobiegła za swoim przywódcą stada na mury.
__________________ W styczniu '22 zakończyłem korzystanie z tego forum - dzięki! |
| |