Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-01-2020, 11:32   #138
psionik
 
psionik's Avatar
 
Reputacja: 1 psionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputację
Walka zakończyła się, a oni stali o własnych siłach. Wokół nastała przerażająca cisza. Dopiero teraz Jace uświadomił sobie jak wielkie spustoszenie w naturze poczyniły trolle. Żaden ptak nie zmącił ciszy, nawet wiatr nie musnął liści na pobliskich drzewach. Rozejrzał się przyglądając zmęczonym walką twarzom.
~ 4,5,6... wszyscy są. ~ Machnięciem ręki rozproszył magiczny łańcuch, który zatańczył kółko zawijając się w sobie przed zniknięciem.
- Trzeba pozbyć się ciał. - zdziwił go beznamiętny ton własnego głosu. Odczłowieczony...obcy. Czy tak to już będzie wyglądać? Ponownie przyjrzał się Mikelowi, Kharrickowi, Rufusowi. Kolejne twarze nie wyrażały emocji, których oczekiwał. Problem był zatem w nim.

Tymczasem wnętrze dziedzińca prezentowało się dość ponuro. Wypalone do sczerniałej ziemi, z osmolonymi kamiennymi murami i dużymi ubytkami w zasadzie wszędzie nie było pięknym widokiem. Co więcej, wyglądał gorzej niż sytuacja Łowców, co na pewno nie podniesie na duchu ich małego towarzysza.

Po upewnieniu się, że fort jest bezpieczny przyszedł czas na porządku. Korzystając z przygotowanego przez Hannskjalda miejsca zanieśli martwe ciała na kupkę poza fortem. O dziwo Beleren nie ustępował pola wojownikom bez problemu ciągnąc półtonowe cielska gigantów na miejsce ich wiecznego spoczynku. Przygotowany pospiesznie stos zapłonął magicznym ogniem, jednak Jace nie podziwiał widoku. Czuł ponurą aurę rzezi gdy przechadzał się po spalonym dziedzińcu. Czuł pomiędzy palcami ból, terror tego miejsca, radość okrucieństwa i błogosławieństwo utraty świadomości. Zastygłe rozbryzgi krwi na ścianach były efektem ponurego konkursu rzucania ciałami w ścianę. Beleren pospiesznie wszedł do środka zostawiając za sobą uczucia zastygłe wraz z krwią i resztkami tkanek.
Wewnątrz, gdzie światło słońca nie sięgało wcale nie było chłodniej. O tej porze roku temperatura pomiędzy wnętrzem a dziedzińcem wyrównywała się. Jego buty zgrzytały nieprzyjemnie na resztkach okien, kawałkach zniszczonych framug i zniszczonych mebli odbijając się w jego głowie echem miażdżonych pod butami trolli czaszek jakie zostawił na zewnątrz. Rozłożył ręce na boki odchylając lekko głowę do tyłu. Zamknął oczy skupiając się na magii. Ta nie zawiodła go, poczuł jej delikatny dotyk, niczym letni wietrzyk, lub muskanie delikatnymi palcami przechodzące po nagiej skórze. Momentalnie wrócił obraz Laury, ich wspólnych chwil nie tak odległych przecież, jednak psionik powstrzymał falę wspomnień skupiając się na pomieszczeniu. Otworzył oczy i rozejrzał się po pomieszczeniu w poszukiwaniu magicznych przedmiotów, jakie mogły ukryć się przed nieuważnym wzrokiem poprzednich lokatorów.
Wszedł do kolejnego pomieszczenia, o wiele ładniejszego, choć urządzonego w podobnie "trollowy" sposób jak poprzednie. Stąpał powoli ignorując zgrzyty resztek szkła. Czaszka wyglądała atrakcyjnie jedynie na pozór, jednak jedno spojrzenie wystarczyło, by stracił całe zainteresowanie. Skupił się na resztkach mebli. Kucnął podnosząc coś, co mogło być drzwiami szafki, frontem szuflady, lub może blatem.
- Jace, Laura? - usłyszał swoje imię. Za jego plecami Kharrick badał czaszkę.
- Nic. - odpowiedział nie odwracając się. Odłożył płytę na miejsce. Poczuł dotyk magii dobiegający... skądś inąd. - Dziecko bawiące się w czarodzieja, nic więcej. - dodał wstając. Odwrócił się w kierunku rozwalonej szafy. Rozgarnął gruz i resztki szafy szukając źródła aury.
 

Ostatnio edytowane przez psionik : 28-01-2020 o 11:43.
psionik jest offline