Gobelin był zawiedziony że zignorowano jego fantastyczny pomysł, ale ucieszył się że nikt go nie skrzyczał. Gdy usłyszał rozkaz Axima uśmiechnął się szeroko i przywołał bardowską sztuczką widmowych głosów utworzył chórek składający się z głosu przewodniego, barytonu, basu i tenora:
[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=LLc3CFxhN_E[/MEDIA]
– Nie zawsze byłem wierny
Lecz dopóki gwiazdy świecą nad naszymi głowami będę ci wierny
Wszechojciec jeden wiem czymże byłbym bez ciebie
Proszę cię nigdy nie wątp we mnie/, Jeżeli kiedyś odejdziesz
Świat się mną nie przejmie
jednak ja stracę powód by istnieć
Goblin sam nie wiedział, do kogo kieruję słowa piosenki w jego długim jak na standardy goblinów życiu były dwie kobiety. Nie chodziło tu o chucie, jakie odczuwa się wobec samicy. Raczej podziw dla dwóch ludzkich kobiet, które zupełnie nie pociągały go pod względem fizycznym z jednej strony jego nowe bóstwo, które zesłało mu wiele darów nakazał służyć Walkirii, która zasługiwała na jego wierność gdyż była wielka potężna, ale przy tym dobra i wybaczająca ponad wszelkie goblinie wyobrażenia! Każdy jego dawny dowódca zabiłby go za takie niedociągnięcia jak w poprzedniej Sali zaś Płomiennoka traktowała słabego goblina jak godnego szacunku sługę, który dostał własne łożę i pokój oraz piękną zbroje!
Z drugiej strony wciąż czuł wierność wobec Raheli gdyby nie ona już dawno by nie żył, to ona dała mu szanse na rozwój jego pasji i obronę przed surowością stada, z którą przestawał sobie radzić oraz okazje na ujrzenie oblicza prawdziwego bóstwa. Wszechojciec jeden wie, kim byłby bez niej!
Niczym dyrygent kierował widmowymi głosami tak aby zgodnie z rozkazem odciągnąć uwagę nieumarłych od dowódcy.
Akcja: Widmowe głosy na zombie umieszczone tak aby odciągnąć ich uwagę od Axima i wstawić na ataki jeżeli ktoś byłby chętny się nimi zająć.