Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-01-2020, 15:28   #8
Tadeus
 
Reputacja: 1 Tadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputację
Niestety. Sielanka skończyła się, gdy w końcu ujrzeli łódź odbijającą od burty Perełki. Delegacja wracała na brzeg, co zapewne oznaczało, iż i im trzeba było powrócić do roboty.

W samą porę bowiem i bosman zaczynał przejawiać pierwsze oznaki pełnej świadomości i pewnie lepiej, by nie skierował jej na dziejące się tam nieprzepisowe pijaństwo i hazard.

Karl skończył śpiewać ostatnią szantę, która jednak chyba niezbyt przypadła do gustu brodaczom. Niby machali trochę do rytmu kuflami, ale najwyraźniej brakowało w ich sercach zapału do morskich tematów.

Szybko okazało się, że dobito targu, choć wszystkie strony paktu nabrały wody w usta, co do ostatecznej ceny, którą należało zapłacić. Zapewne więc nie była zbyt satysfakcjonująca dla żadnej z nich. Ale krasnoludy wzięły się do roboty i to się liczyło. Najwyraźniej posłanie ich na negocjacje odbywające się na neutralnym gruncie i w mniejszym gronie jak najbardziej poskutkowało. Kto wie, ile by to trwało, gdyby tego nie zaproponowano.

Dwie godziny później brodaczom w akompaniamencie ogłuszającego stukotu narzędzi i potoku bluzgów udało się wprawić mechanizmy w ruch i umożliwić Perełce dalszą podróż. W ramach równowagi rzeczy zepsuła się jednak pogoda. Spokojne dotąd gorące powietrze zawyło targane niespokojnym, zrywnym wiatrem, a błękit nieba na zachodzie pokryły ołowiane chmury. Nim jeszcze na dobre zdążyli się wziąć za swoje obowiązki, już o pokład zabębniły rzęsiste krople.

Gdy Perełka przepływała przez uchylone wrota śluzy, dwóch majtków opartych o burtę wzniesionymi rękoma żegnało krasnoludów.
- W Ubersreiku najlepsze piwo jest w Toporze i Młocie od Mistrza Borguna Foambearda! - krzyczał Thorni basem.
- Ognic, może kiedyś tam się odegrasz! Po drodze do domu wstąpcie do Ubersreiku. Może jeszcze tam będziemy! Zostańcie z bogami! - zawołał Karl.
- Do zobaczenia! - wtórował uśmiechnięty od ucha do ucha Aldo. - Będę ćwiczył Thelogu! - majtek prężył odsłonięty muskuł bicepsa. - Kiedyś się spróbujemy!

Punkty Doświadczenia 150


***

Bosman najwyraźniej wrócił w pełni do formy, bowiem po krótkiej poszeptance z kapitanem zaczął ustawiać ich znowu po kątach ze znanym sobie urokiem. Ciężko było stwierdzić, ile dokładnie pamiętał z wydarzeń, a ile mu powiedziano, ale wydawało się, że do Karla podchodził jakby serdeczniej. Nawet bluzgi w jego kierunku były jakby cichsze i podszyte serdecznością. No dobrze... Może Karl sobie jednak zbyt dużo dopowiadał.

Gdy wydawało się już, że nikt nie zechce w otwarty sposób docenić jego wkładu w całą sprawę, zagadał go Horst. Mocno ścisnął jego ramię. Wydawał się dumny.
- Chybaś chłopcze zrobił na kimś wrażenie. Jeden z podróżujących z nami kupców, pan Rutger Reuter pytał konkretnie o ciebie. Prosił, byś się u niego zjawił, gdy będziesz miał czas.

Karl Lore (Reikland) d100=95 porażka
Horst Lore (Reikland) d100=84 porażka


Niestety wydawało się, że ani Karl, ani jego wuj nie wiedzieli zbyt dużo o tym człowieku, ani jego rodzinie. Płynął z nimi pierwszy raz, a ładunek, który przewoził i który pochowany był w skrzyniach, nie był ani wyjątkowo drogocenny, ani specjalnie tani, przynajmniej sądząc po mytach, jakie widziano, że płacił w portach.
 
Tadeus jest offline