Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-01-2020, 21:02   #99
Avitto
Dział Fantasy
 
Reputacja: 1 Avitto ma wyłączoną reputację
Na zgliszczach

Niziołek obserwował kierunek, w którym mieli się udać. Teren wznosił się nieco, nie opadając na trasie ich marszu. Mogło w rzeczywistości być inaczej. Zachmurzone niebo i wilgoć nie pozwalały sięgnąć wzrokiem dalej niż na jakieś pięć kilometrów. Niklaus bez trudu rozpoznał, że w ich stronę szła śnieżyca. Ruszyli w drogę gdy tylko niziołek zszedł z drzewa.

Podczas marszu Róża miała ochotę rzucić się Albrechtowi do gardła i siłą wydrzeć z niego prawdę o zaklętym przedmiocie. Niemal cały czas poświęciła na przypominanie sobie przyswajanych w bólu treści ksiąg jej mistrza. Bezskutecznie. Jakby wejście do lasu zamazało te fragmenty jej pamięci. Czyżby ktoś ją osłabił bez jej wiedzy? Pozbawił potencji? Czuła potrzebę nagłego rzucenia jakiegokolwiek czaru by przekonać się, że wciąż jest sobą.

Reszcie grupy marsz przebiegał sprawnie lecz bez większych rozmów. Morryci zdawali się być przyzwyczajeni do grobowej ciszy, czarodziejka była zamyślona i gdyby tylko Albrecht i Niklaus nie byli pokłóceni zapewne oni napędzaliby każdą konwersację. Elfowie obcowali z uśpioną naturą i to oni dostrzegli, że coś się zmienia.
Drzewa nie miały tu kory. Niezupełnie były to gołe pnie – kora była, ale cienka i szczątkowa zupełnie jakby ktoś drzewa owinął najcieńszą, najdroższą z południowych tkanin. W dodatku kruszyła się ona przy ledwie dotknięciu. Takie drzewa rosły tylko w jednym miejscu – lesie Arden, daleko na zachodzie.

Bezpiecznie dotarli do postoju. Miejsce na nocleg rozbijali już pośród sypiącego się śniegu. Przygotowanie posiłku nastręczało trudności, bowiem nawet w lesie wiatr mocno zaznaczał swą obecność. W lesie spadały suche konary, powalone przez żywioł. Śnieg dostawał się w każdą szczelinę w odzieży. Widoczność nie przekraczała dwóch metrów. W takich warunkach Hubert mógł jedynie pobieżnie zadbać o rannych, zmieniając im opatrunki. Stare bandaże zabrał do kociołka, do którego wsypał również śnieg z zamiarem wygotowania.

Rankiem pogoda pokazała swe łagodniejsze oblicze, nie wliczając w to temperatury. Nosy uczestników wyprawy miały odcienie od czerwieni do sinego, Niklas i Eryastyr dorobili się potężnego kataru i wciąż pociągali lub pluli wydzielinami spływającymi do gardła. Leon zaś telepał się z zimna.

Od momentu, gdy złożyli obóz minęła może godzina. Na niebie w całej krasie pojawiło się słońce, niosąc nadzieję i ciepło.

Test nauki:
Róża (30): 37 nieudany

Test wiedzy:
Róża (50): 90 nieudany
Eryastyr (53): 49 udany

Test leczenia:
Hubert (39): 97 nieudany (Leon)
Hubert (49): 56 nieudany (Coruja)
Hubert (49): 68 nieudany (Niklaus)

Obrażenia od zimna:
Róża: k10: 3 – 3 Wt => 0
Eryastyr: k10: 9 – 4 Wt => 5 PS: k10: 5 – 4 Wt => 1
Niklaus: k10: 6 – 2 Wt => 4 PS: k10: 4 – 2 Wt => 2
Coruja: k10: 1 – 3 Wt => 0
Harald: k10: 1 – 5 Wt => 0

Test sztuki przetrwania:
Eryastyr (43): 57 nieudany

 
Avitto jest offline