Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-02-2020, 15:45   #15
corax
Krucza
 
corax's Avatar
 
Reputacja: 1 corax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputację


- Nie! – Valentina krzyknęła w proteście, obrzydzeniu, żalu i bezsilności. Zbierała się z podłogi, na którą ciężko pacnęła tyłkiem– Nie! Nie! Nie!

Oburzenie w drżącym głosie nasilało się, gdy ruda nie była w stanie złapać, zachować wszystkich wirujących przed oczyma muszek. Były ważne, lecz zbyt ulotne by mogła je złapać wszystkie. Tinka była święcie przekonana, że stanowiły klucz. Klucz do obroży, do łańcucha.

Kopnęła tenisówkami by się odbić od pochylającej się nad nią starczej twarzy raz i drugi. Za trzecim prawa fizyki w końcu zadziałały i z głębokim szlochem Tina wróciła do rzeczywistości. Niczym ukłuta szpilą, a może jedynie pociągnięta mocnym uchwytem pajęczycy, podskoczyła poderwana w miejscu. Dla dodania sobie otuchy poprawiła na sobie kożuch. Otarła dłonią cieknący nos widząc dokoła siebie pozostałą trójkę.

- Nie. – stwierdziła twardo w odpowiedzi na pytanie Zoji choć błyszczące w orzechowych ślepiach łzy burzyły całkowicie image twardzielki. Lisica nadstawiła piegowatą twarz na krótką pieszczotę. Odruchowo odebrała bety Gromovej i w ostatniej chwili ścisnęła jej delikatną dłoń w przelocie.
- Nie obchodzi mnie co zobaczysz, masz wrócić. Słyszysz? – nasępione ciemnorude brwi chowały troskę i prośbę. Nieważne ile razy się kłóciły, nieważne ile razy ich ścieżki się rozchodziły. Tinka nie wyobrażała sobie życia bez Słońca.

- Luda, Drago... a co z tą Wołgą? – przypomniała reszcie puściwszy dłoń brunetki. Z ulgą zarejestrowała, że chłopak jest cały i zbliżyła się do Ludy, co jak nie swoja, siedziała cicho.
 
corax jest offline