02-02-2020, 17:05
|
#22 |
| W tym czasie przy stoliku bohaterów Cygnar spojrzał podejrzliwie na Lao. - Nie słuchałaś, jak mówiłem wcześniej? Stowarzyszenie poprosiło mnie, żebym dowiedział się, jak poszło wam wasze zadanie, skoro i tak jestem w okolicy.-
- Słuchałam. Jednak to niezbyt tłumaczy wypytywanie o tamtego ducha. - Powiedziała spokojnie uśmiechając delikatnie. - Zadanie zostało zakończone sukcesem, czyż to nie wystarczy? - Ciekawość, dociekliwość, nazywaj to jak chcesz.- Cygnar wzruszył ramionami - A co, za bardzo się interesuję? Jest coś, czego powiedzieć nie chcecie? -
- Nie wszyscy są przyzwyczajeni do składania raportów. Droga do mądrości często przysłania sprawy codzienne. Ja za to podejrzewam, że nasi pracodawcy zwyczajnie chcą poznać naszą skuteczność. Ma to może związek z jakimś kolejnym zadaniem może? Powinniśmy coś zauważyć nadzwyczajnego? - wtrąciła się Yutu próbując niezbyt udolnie obrócić niezręczną sytuację na ich korzyść.
Cygnar pokręcił głową. - Nie, a zauważyliście?
- Nadzwyczajnego nie. - aasimarka w końcu sięgnęła po alkohol, który zdążył jekko rozgazować. Momentalnie się skrzywiła.
- Kto pyta, jest głupcem przez pięć minut. Kto nie pyta wcale, pozostaje głupcem przez całe życie. - Lao uśmiechnęła się do Cygnara. - Lecz wiedz, że ten kto jedynie bierze, nie dzieląc się kiedyś wszystko straci.
Mężczyzna przez chwilę patrzył na obie kobiety w skupieniu, po czym ponownie wzruszył ramionami, z lekkim uśmiechem. - Rozumiem, w takim razie czeka mnie wyprawa do Stehold. Może tam dowiem się czegoś więcej, o ile jest co - stwierdził, wstając od stołu - Przekażę dalej wasz raport. Po dotarciu do Tamran ktoś się z wami skontaktuje. Jeśli będziecie zainteresowani współpracą -
- Nie znoszę rozgrywek słownych - mruknęła aasimarka do siebie w ojczystym języku licząc na to, że mężczyzna nie zrozumie.
- Kojarzysz… mroczne ciasteczko? - kobieta odchrząknęła ta nazwa brzmiała tak głupio we wspólnej mowie. - Hei Dangao. - Mroczne ...ciasteczko? - Cygnar zmarszczył brwi i prychnął - To jakiś żart z waszych stron? - zapytał, sięgając po wskazywacz i chowając go w wewnętrznej kieszeni płaszcza.
- Żart, który kosztował biedaka życie i uczepienie się zaświatów. Taki to żart. - odparła bardzo poważnie aasimarka. - To nie rozmowa na karczmę. - Ale dla was to nic nadzwyczajnego, tak? - powiedział z przekąsem Cygnar, bez pośpiechu ruszając do wyjścia.
Yutu przemilczała kąśliwość. Miała pewien problem z uznaniem tego co było dziwne a co nie. Wstała od stołu spoglądając na Lao.
- Idziesz, czy mam sama się tym zająć?
- Czym chcesz się zająć? - Lao przysłuchiwała się rozmowie z pomieszaniem ciekawości i rozbawienia.
- Rozmową... - aasimarka nagle zaczęła się zastanawiać czy elfka do końca jest z nimi duchem. - Dalszą rozmową na temat tego co widzieliśmy w Stehold.
- Kimkolwiek jest nie powinno to go interesować. - Lao sięgnęła po kubek z naparem.
Yutu kiwnęła głową zabierając swoją broń. Wolała jej nie zostawiać nawet w towarzystwie. Wyszła z karczmy za Cygnarem. |
| |