Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-02-2020, 17:11   #31
Buka
Wiedźma
 
Buka's Avatar
 
Reputacja: 1 Buka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputację
Secomber

Karczma “Śpiewający duszek”




Nastał nowy dzień, dzień wyprawy na bagna, celem ubicia Czarnego Smoka, i to bynajmniej nie dla Barona. Drużyna “Potężnych Pięcioro” miała zamiar zatłuc gadzinę na własną rękę, kierując się różnymi motywacjami, ale po kolei…

Jako pierwsi, w głównej sali karczmy - tak w połowie między godziną ósmą a dziewiątą - zjawili się Carrys i Villem. Oboje wypoczęci, rześcy, i tryskający energią, wszystko w jak najlepszym porządku. Parka nieco się zdziwiła, widząc kto na nich czeka przy jednym ze stołów. Oprócz bowiem wynajętej przez drużynę przewodniczki, siedział tam wraz z nią jakiś smark, a oboje zajadali się właśnie jajecznicą i chlebem, popijając wszystko wodą.


Była tam jednak i jeszcze jedna Półelfka, o czerwonych niczym ogień włosach, zdecydowanie jakaś wojująca, co było widać po noszonym napierśniku i wielkim mieczu. Po krótkiej rozmowie, okazało się, iż młoda kobieta zwie się Lauga z Czerwonej Doliny, i chce również wyruszyć na Wysokie Wrzosowiska, i to ponownie. Należała bowiem do drużyny, która jako pierwsza się tam wybrała dla Barona, i mieli już spotkanie ze smokiem, który ich rozbił. Przeżyła tylko ona i ranny Tropiciel, a co z resztą ich ludzi, tego nie wiedzieli…

Młodzik z kolei był bratem Caistiny, i miał zadbać o bezpieczny powrót rumaków do miasta, gdy śmiałkowie wejdą już w bagna piechotą.

~

Gdzieś tak dwa kwadranse po dziewiątej, Tropicielka(i nie tylko ona) miała już zdecydowanie dosyć czekania. Caistyna ruszyła więc na pięterko w towarzystwie Carrys, po drodze zgarniając wiadro wody.

Łomotanie w drzwi Półelfki na niewiele się zdało. Co prawda Druid się obudził, był jednak zbyt wolny, a jego “już już” utonęło właśnie w odgłosach walenia po drzwiach… a sama Caistyna chyba była w gorącej wodzie kąpana. Potraktowała bowiem bardzo szybko drzwi z buta, wpadając do izby, za nią zaś mocno zaniepokojona całą sytuacją Czarodziejka.

Obie zastały właśnie wyskakującego z łoża, nagiego Davetha, reagującego na tą “napaść”… który na widok kobiet, szybko okrył się kocem. W tym czasie zaś, Bardka otworzyła jedno oczko, zbierając myśli, i próbując jakoś zareagować słownie na taki raban. Leżała w łożu naga, jedynie minimalnie przykryta w okolicach brzucha, obok niej zaś kompletnie nagi Krasnal chrapał za pięciu na brzuchu, świecąc gołym zadem. W całej izbie zaś śmierdziało bardziej niż w gorzelni, a na podłodze walały się liczne flaszki po winie i wódce.

- Wstawać ochlajtusy! - Tropicielka chlusnęła wiadrem zimnej wody na Amaranthe i Olgrima, co wywołało piski tej pierwszej, oraz mamrotanie pod nosem Krasnoluda, który nadal się jednak nawet nie poruszył...

A Carrys? No cóż, Czarodziejka zareagowała na to wszystko w wyjątkowo nieprzewidywalny sposób. I już mocno pokręcona sytuacja, stała się taką po chwili jeszcze bardziej, a na pięterko pędził już Villem.

~

Z prawie godziny dziesiątej, zrobiła się wkrótce jedenasta, a połowa “zmaltretowanego” towarzystwa w końcu zjawiła się na parterze. Najbardziej z całego trio cierpiał Olgrim, mając poważnego kaca, następnie Amaranthe, a na końcu mocno niewyspany Daveth.

W tym czasie, karczmarz przyniósł przygotowane zapasy na podróż na Wrzosowiska, prosił o zapłatę za rozwalony zamek w drzwiach, oraz grzecznie - ale stanowczo - domagał się jak najszybszego opuszczenia przybytku przez zakłócających spokój nocny, jak i poranek delikwentów, grożąc nawet wezwaniem straży miejskiej.


A do tego wszystkiego trio Bardka, Druid i Kapłan, mieli również problem odnośnie swych medytacji/modłów, by uzyskać czary na nowy dzień… jak nic, zrobi się i południe albo dalej, a całość jeszcze nie ruszy na bagna.

No ale smok, nie zając, nie ucieknie?







.
 
__________________
"Nawet nie można umrzeć w spokoju..." - by Lechu xD
Buka jest offline