Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-02-2020, 17:34   #102
Tadeus
 
Reputacja: 1 Tadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputację
Pospiesznym krokiem ruszył na dolny pokład. Myśli szalały mu w głowie. Ciężko było odróżnić podejrzenia bazujące na racjonalnych przesłankach od dziwnego niepokoju tkwiącego gdzieś głęboko w jego duszy od kiedy ślad w niej pozostawiło tajemnicze widziadło. Minął wiszącą latarnię chyboczącą się wolno w rytm łagodniejszych przybrzeżnych fal. Choć woda była spokojniejsza niż poprzednio, płomień w lampie zdawał się migotać jeszcze gwałtowniej. Urywane cienie pojawiały się i znikały. Światło i mrok, następujące naprzemiennie po sobie mamiły wzrok. Za sobą dojrzał swoich pracowników, Hansa i Adelberta, schodzących za nim. W dłoniach mieli sztylety, na inną broń było tam za ciasno. Byli spięci, choć ciężko było stwierdzić, czy chodziło o to, co stało się do tej pory i co było im wiadome, czy też instynktownie wyczuwali, że działo się tam coś dodatkowego, złowróżbnego.

Uchylił drzwi do kajuty, w której krzyk przerodził się już w łkanie. Jeden z młodzieńców klęczał skulony przy koi, wymiotował. Drugi łkał przy łóżku Hupfnudla. Twarz naukowca była odsłonięta. Jego oczy były szeroko otwarte, usta rozchylone. Leżał bez ruchu.

Na korytarzu zadudniły dodatkowe buty. Najwyraźniej żołnierze również poczuli, że powinni sprawdzić sytuację. Na szczęście przejście było za wąskie, by przecisnęli się przez łowcę i topornika i mogli zajrzeć do kajuty.
 
Tadeus jest offline