Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-02-2020, 18:43   #766
Gob1in
 
Gob1in's Avatar
 
Reputacja: 1 Gob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputację
Szybko okazało się, że złe przeczucia kaprala mają swoje uzasadnienie - z tego, czego dowiedzieli się jeszcze przed spotkaniem z królem Alrikiem wynikało, że powodem niepokojów i zwołania klanów była właśnie działalność Ostatnich, a dokładnie użytych przez nich ładunków burzących. Dawi byli wzburzeni, gdyż uważali, że potężne bomby zostały użyte przez walczące ze sobą wojska Wissenlandu lub najemników pod sztandarami Księstw Granicznych. A według krasnoludzkiej starszyzny wiedza o budowie takich ładunków nie była przeznaczona dla umgi...

Wyglądało na to, że przybyli w ostatniej chwili - nim karak zdecydował się wysłać karne oddziały mające spacyfikować wszystkich potencjalnie zamieszanych w użycie górniczych min i wyciągnięcie z nich szczegółów dotyczących ładunków. W tym wypadku oznaczałoby to zaatakowanie lub przynajmniej odcięcie Brocka na przełęczy i położonych niżej posterunków granicznych. W tej sytuacji mogliby skierować wściekłość miejscowych dawi przeciwko siłom Wernicky'ego, co oznaczałoby aktywne wsparcie sił imperialnych w walce z południowym sąsiadem, ale byłoby to kłamstwo, które choć byłoby po myśli wissenlandczyków dla których Ostatni walczyli, to skutkowałoby niewątpliwymi stratami wśród brodatego ludu. Gdyby był z nimi von Grunenberg, to pewnie spróbowałby i tego fortelu - tym razem Detlef z Galebem mogli przekazać królowi Alrikowi informacje zgodnie z ich wiedzą i pozostawić dawi z decyzją co do włączenia się do wojny po stronie sojusznika lub, co było całkiem prawdopodobne, zachować neutralność.

Nie wpuszczono ich przed oblicze króla od razu - najpierw musieli wyjaśnić kim są i po co przybyli. Choć to Galvinson jako Kowal Run stał wyżej w hierarchii społeczeństwa dawi, to misja Ostatnich była zlecona przez armię Wissenlandu, w której to Detlef miał szarżę wyższą od towarzyszącego mu krasnoluda. Stąd też on zaczął mówić pierwszy.

Przestawił się jako Detlef Thorvaldsson, kapral Ostatnich (nie pomijając całej przydługawej reszty identyfikującej oddział wissenlandzkiej armii), którzy przejęli posterunek granicznych na przełęczy, gdzie otrzymał zaproszenie od króla Alrika, na które stawili się tak szybko, jak tylko mogli.

Jeżeli samo zaproszenie nie będzie wystarczającym powodem do przeszkadzania królowi lub jego doradcom w czasie przygotowywania wyprawy wojennej, to zamierzał wspomnieć o wiedzy na temat użycia ładunków wybuchowych na przełęczy, choć szczegóły na ten temat wolałby zdradzić przed samym Alrikiem lub królewskim przedstawicielem.

Szczegółów nie będzie dużo - ładunków użyli saperzy Ostatnich, w tym Detlef, w celu zablokowania traktu i zatrzymania wywozu zrabowanych przez siły Wernicky'ego dóbr z Imperium do Księstw Granicznych. Skład miny nie był mu znany, a podobne ładunki zostały użyte wcześniej w czasie obrony Meissen przed siłami granicznych, więc Thorvaldsson znał ich efekty. Naciskany dalej zdradzi, że konstruktorem min był Glorm, inżynier dawi pochodzący z Karak Norn, którego obecne miejsce pobytu nie jest kapralowi znane. Detlef nie ma również pojęcia, czy wiedza o składzie min została przekazana człeczynom.

Powyższe informacje będzie przekazywał na wyraźne żądanie przedstawiciela twierdzy, natomiast mogąc uniknąć zdradzania wszystkich szczegółów, szczególnie w temacie Glorma, będzie wolał zachować je dla siebie. Nie będzie ukrywał zadań postawionych przed Ostatnimi - prosząc jednak o dyskrecję - gdyż jedno jest dość oczywiste (blokada przełęczy), a drugie z nich wymaga współpracy karaku. I właśnie wtedy zapyta o powód, dla którego miejscowe dawi nie wsparły swojego sojusznika (Imperium), kiedy zaatakował Wernicky. Powie, że dowództwo i wywiad wissenlandzkiej armii nie słyszały o żadnym liście nakazującym dawi zachować neutralność, co stawia jego autentyczność pod znakiem zapytania tym bardziej, że Wernicky zaatakował dopiero po dostarczeniu listu do karaku, najwyraźniej mając dużo większą wiedzę o jego istnieniu, niż władze prowincji. Siły Wernicky'ego zwykle nie ruszają krasnoludów, nie chcąc dać Karak Hirn i innym twierdzom pretekstu do odwetu, jednak celem ataku na Meissen była huta srebra, którą Czwarta wsparta mieszkańcami, a przede wszystkim siłami miejscowych krasnoludów z trudnością obroniła. Niestety ostatecznie prowincja musiała poddać miasto z braku wojsk mogących wciąż je bronić, a hutę zapewne rozmontowano i, być może, właśnie jej elementy przewożone są przez góry...

Do tego wszystkiego Thorvaldsson dorzuci informacje o Kadetce i umowie z Brockiem w sprawie przełęczy. Poprosi o zapewnienie wsparcia w postaci zaopatrzenia lub nawet sił pacyfikacyjnych, które przejmą górskie przeprawy do czasu wyjaśnienia sprawy listu i rzeczywistej woli Imperium co do udziału krasnoludów w konflikcie z granicznymi. Gdyby karak nie chciał blokować przepraw, to oddziały dawi mogłyby zwyczajnie kontrolować zawartość wozów transportowanych przez granicznych i odpowiednio zareagować w przypadku grabieży majątków należących do krasnoludów.
 
__________________
I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee...
Gob1in jest offline