Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-02-2020, 18:27   #81
Mira
Konto usunięte
 
Reputacja: 1 Mira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputację
Nadszedł dzień planowanego ślubu, a Leith po prawdzie dalej za bardzo nie ogarniał, na czym ma on polegać. Co więcej, nie wiedział kiedy ich świadek - najpotężniejsza skrzydlata - zjawi się, by wziąć udział w uroczystości. Poza tym więc, że miało się to odbyć przy pełni księżyca - nie wiedział nic.
- To co, masz jakieś specjalne życzenia? - zapytała go Aurora koło południa, gdy wreszcie wylegli z prowizorycznego posłania i zjedli na śniadanie resztki wczorajszej kolacji.
Leith poruszył uszami co było objawem tego iż pytanie go zaskoczyło.
- O co ci chodzi? - spytał odkładając wykałaczkę.
- No, czy jest coś, czego sobie życzysz... kwiaty, określone stroje, polewanie się wzajemne krwią wrogów... żartowałam! - dodała przezornie.
- Aha… - Leith zastanowił się - wiesz… ja nigdy nie byłem, na żadnym ślubie, nie mam pojęcia jak to powinno wyglądać. Przecież dwie osoby nie potrzebują obrzędów by ze sobą być. Jeśli to jakiś rodzaj magicznego rytuału to wolę zdać się na twoje doświadczenie, a co jeśli coś źle wybiorę i zamienisz się w żabę? albo kamień? - Leith mówił zupełnie poważnie, takie rzeczy przecież podobno zdarzały się czarodziejom…
- To raczej zależeć będzie od mojego ojca, a nie od nas. A jeśli już kogoś zmieni w żabę, to... - spojrzała znacząco na partnera, przysiadając obok z podwiniętą pod pupę sztuczną nogą. - Oprawa natomiast zależy od nas. Może nie być żadnej, możemy kazać wszystkim przyjść w strojach z wodorostów. To jest nasz wieczór, wedle tradycji.
Leith zastanowił się.
- Czy… czy wy w jakiś sposób się “poprawiliście”? wiesz… wygląd, coś sobie zmieniłaś? nos? kształt rąk? takie tam?
Aurora spojrzała na niego zdziwiona.
- Nie, no co ty? Chociaż wiem, że niektórzy tak robią. - Przyjrzała mu się z troską. - Czemu pytasz?
- W takim razie “wszyscy” mogliby wyglądać “prawdziwie” - powiedział.
- Co masz na myśli?
- Twój ojciec, czy królowa, mogliby po prostu wyglądać tak jak wyglądają, wyglądaliby naprawdę, bez upiększeń, czy zmian. - zaproponował. - nie wiem jak inaczej można zasymbolizować szczerość.
- Z tego, co wiem ojciec niczego nie zmieniał. Aya jest chyba za młoda. Ale owszem, możemy sobie tego zażyczyć. Tylko... co z moją nogą? Sam wiesz, że to... w dużej mierze iluzja. - zmartwiła się.
Leith złapał ją za rękę.
- Widzę jak ci przeszkadza, Twój ojciec pewnie też, o królowej nawet nie ma co wspominać. Niczego nie ukrywasz. Ale jeśli nie czujesz się z tym dobrze, zrób jak uważasz, chcę, żebyś była szczęśliwa. - powiedział.
Aurora westchnęła.
- Jak pojawia się okazja, będę chciała żeby Kira i Kai zrobili faktycznie to samo dla mnie. Bo to już nie chodzi o wiedzę, że jestem ułomna, ale o poruszanie się, funkcjonowanie. To strasznie irytujące, że muszę o tej nodze myśleć prawie przy każdym ruchu. Niestety o ile Kirę może zastąpić każdy uzdolniony uzdrowiciel, o tyle zdolności Kaia polegające na formowaniu materii, w której można zbudować system krwionośny, układ nerwowy i... wszystko to, co zawiera się w ciele - jest to dość unikalne. Nie znam drugiej takiej osoby. Choć po prawdzie, zastanawiam się czy kiedyś ty nie będziesz tego umiał. To co widziałam, co parę razy robiłeś ze swoim ciałem... masz do tego talent. - Powiedziała, odgarniając włos z jego czoła.
Leith zastanowił się nad jej słowami, po czym coś go tknęło. Spojrzał kobiecie w oczy a następnie przymknął powieki.
- Po ślubie… będziesz umiała to co ja? - spytał jednocześnie skupiając się na swojej dłoni. Nie chciał wydłużyć pazurów czy ich skrócić, chciał zapuścić… szóstego palca. Ten rósł powoli, ale zauważalnie.
- Nie, to akurat tak nie działa. Po prostu będziemy mogli sięgnąć do większego źródła mocy, co rozwinie nasze osobiste talenty, ale nie to że się ich wzajemnie nauczymy. - Wytłumaczyła Aurora patrząc na poczynania mieszańca.
Mężczyzna kiwnął głową i skupił się by cofnąć efekt.
- Znajdziemy sposób. Kaia, Kirę, czy jakoś inaczej - zapewnił.
Kobieta skinęła głową, po czym zmrużyła oczy, nie przestając się uśmiechać.
- To w co się ubierzemy? Może... zbroję? - zachichotała.
- Wiem, że zawsze ją wybierasz. Jeśli to jest dla ciebie najbardziej naturalne, czemu nie. Nie można też wykluczyć, że nasze małżeństwo zapewne zacznie się od choćby małej wojny - powiedział mężczyzna.
Aurora przewróciła oczami.
- No nie, myślę, że to jednak nie wypada. Chociaż jak coś zawrzyjmy układ. Ja nie założę zbroi, a ty nie będziesz miał przy sobie więcej broni niż masz rąk. - mrugnęła do niego.
- Mmmm… - poważnie zastanowił się Leith - no dobrze - zgodził się.
 
__________________
Konto zawieszone.
Mira jest offline