Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-02-2020, 15:18   #14
Pan Elf
 
Pan Elf's Avatar
 
Reputacja: 1 Pan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputację
- Co za bieda, żadnej areny! - oznajmiła z żalem Lena, kiedy wraz z Erikiem i Anathemem przechadzali się po mieście w poszukiwaniu miejsca do bitki. - Miałam nadzieję, że dane mi będzie rozkwasić komuś nos. Chociaż z drugiej strony nic nie przebije porządnej bijatyki w karczmie, więc jeszcze nie wszystko stracone!

- Przeciąganie liny to taka nuda, ale z braku lepszej alternatywy, dobre i to - powiedziała, kiedy akurat przechodzili obok miejsca, w którym dwie drużyny siłowały się ze sobą.
Grupa składająca się z Leny, Erika i Anathema początkowo dawała sobie świetnie radę. Mimo że Lena nie należała do najsilniejszych osób, nadrabiała na pewno zapałem i wzbierającą w niej energią. Poza tym, na pewno lepiej było się rozładować w taki sposób, niż wszcząć bójkę z pierwszym lepszym obszarpańcem z karczmy.

Na miejsce wspólnego spotkania wrócili raczej na tarczy, ale nie można było powiedzieć, by to w jakikolwiek sposób ujmowało im humoru. Przynajmniej w przypadku Leny, która cały czas była w doskonałym nastroju.

Kiedy na podeście pojawił się kapłan Desny, Lena westchnęła ciężko, przewracając oczami. Strasznie nie lubiła długich i nudnych przemów, a w szczególności na tematy, które wcale jej nie interesowały. Nowo wybudowana katedra zdecydowanie nie wydawała się dziewczynie ciekawa. Miała tylko ogromną nadzieję, że szybko kapłan będzie mówił zwięźle albo że wydarzy się coś niespodziewanego.

Jak za machnięciem magicznej różdżki, kiedy tylko o tym pomyślała, rozległ się przeciągły krzyk, a zaraz później tłum ludzi zaczął biegać we wszystkie strony jakby przed czymś uciekając.
Lena, zaciekawiona i nieco zbita z tropu tym nagłym zwrotem akcji, spojrzała w stronę dobiegających krzyków. Czyżby jakieś niespodziewane przedstawienie? Nie. Atak goblinów! Była ich jednak tylko garstka, więc Lena nie potrafiła zrozumieć paniki, jaką wywołało ich pojawienie się.

- Serio, ludzie? To zaledwie pięć goblinów. Pewnie sama dałabym im radę.

Nim jednak zdążyła cokolwiek zrobić, jakaś kobieta wpadła na nią i Lena upadła na chodnik z cichym jękiem.
- Patrz gdzie leziesz, kretynko! - krzyknęła za nią, po czym podniosła się na równe nogi i otrzepała z kurzu i piasku.
W tym czasie jej towarzysze zdążyli się już rozprawić z piątką goblinów i nikomu nic nie zagrażało. Lena westchnęła ze zrezygnowaniem. To była doskonała okazja, by komuś przywalić, a straciła ją przez jakąś histeryczkę. Och, ale miała ochotę odnaleźć tę babę i przynajmniej powiedzieć jej, co o niej myśli.
 
Pan Elf jest offline