Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-02-2020, 23:11   #16
PeeWee
 
PeeWee's Avatar
 
Reputacja: 1 PeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputację


No 3.0
Biel, czerwień. Biel, czerwień i mrok, który rozlał się niczym atrament, a po chwili rozpełzł na tysiące maleńkich mroków.
Niby czwórka z państwowego sierocińca im. Maksyma Gorkiego znała swoje sekrety i drugą naturę, ale co innego wiedzieć, a co innego zobaczyć na własne oczy.
Przecież nawet apostoł Tomasz nie uwierzył dopóki własnej dłoni nie zanurzył w otwarte rany zbawiciela.
Czy zatem można winić Drago, Tinkę i Ludę, że stali z otwartymi ustami i podziwiali niezwykłą przemianę, jaką na ich oczach przeszła Zoja. Każdy na ich miejscu zareagowałby tak samo, gdyby dorosła kobieta w ułamku sekundy przemieniła się w tysiące malutkich, czarnych pajączków. Dzielne pajęczaki podjęły trud przedzierania się przez śnieżne zaspy, niczym syberyjscy zesłańcy.

Być może zachwyt nad tym cudem natury trwałby dłużej, gdyby nie okoliczności. Sytuacja niby się uspokoiła, ale wszyscy doskonale wiedzieli, że to tylko pozory.


***
W taksówce śmierdziało potem, tanimi papierosami i leśnym odświeżaczem. Mieszanka niesamowicie ekstrawagancka i odurzająca i za grosz nie kojarząca się z młodym Czeczenem, który siedział za kierownicą.
Dżochar z szerokim uśmiechem na twarzy powitał nowych pasażerów. Od razu w oczy rzucał się wytatuowany na jego prawym nadgarstku kajdan. Świadczył on o tym, że chłopak spędził w więzieniu ponad pięć lat. Niewielka kropka pod prawym okiem sugerował, że zajmował się on sutenerstwem.
Kierowca nie odezwał się jeszcze ani słowem, a trójka sierot dostała już szereg informacji o nim. Prawie, jakby otrzymali jego pełne CV.
- Dokąd jedziemy? - zapytał.
- Povorskaya, motel Toczka - odparł Drago.
- Nie polecam. Kręci się tam pełno dilerów i artystycznej hałastry z nowobogackich domów, a na korytarzu wali kocimi szczochami, bo właściciel ma cztery persy, które wałęsają się gdzie chcę - wyrzucił prawie na jednym wdechu Dżochar włączając się do ruchu.
Mimo, że nie uzyskał żadnej odpowiedzi od pasażerów, kontynuował dalej swój wywód.
- Znam lepsze miejsce i też jest w pobliżu Nowego Arbatu. Prowadzi ją mój ziomuś. Dobry muslim, więc nie musicie się o nic obawiać. Czysto, schludnie i ceny niewygórowane. Tak przy okazji Dżochar jestem. Jakbyście potrzebowali kierowcy na dłużej, to się polecam. Znam to miasto, jak własną kieszeń. Każdy zakątek, knajpę, czy klub. Powiecie tylko czego szukacie, a ja to znajdę. I to bez GPS-a.
- Jedź pod Toczkę, dobrze - polecił Drago dość surowym tonem.
- Luz, ziomuś. Nie masz co się ciśnieniować. Ja tylko dobrze radzę. Chcesz pod Toczkę, będzie pod Toczkę. Wspomnicie moje słowa. Zobaczysz.
Dżochar skręcił w lewo, ale zaraz zahamować, gdyż milicja zamknęła ulicę i kierował wszystkie auta w drugą stronę.
- Tak myślałem - rzucił kierowca pod nosem - Będziemy musieli trochę nadłożyć drogi, ale to nie moja wina. Widzicie co się dzieje. Ponoć jakaś kamienica jebnę… znaczy się wybuchła. Ziomek mi pisał, że to ponoć jakiś papuga wyleciał w powietrze. Papuga znaczy się adwokat, jakbyście nie kumali. Tylko to pewnie każdy kuma, co nie?

Czeczen okazał się wyjątkowo gadatliwym kierowcą i przez całą drogę do motelu, jadaczka mu się nie zamykała. Nie było zatem okazji do wymienienia choćby jednego zdania. Może to i dobrze, wszak sprawy które chciała omówić trójka sierot, nie nadawały się do publicznego roztrząsania.
- Oto i wasza Toczka - zakomunikował Dżochar zatrzymując się w ciasnej uliczce. Przed wejściem faktycznie tłoczył się dość gęsty tłumek hipsterów ćmiących aromatyzowane papierosy na mrozie.
- Widzicie mówiłem wam, że tutaj tak będzie. W środku jest jeszcze gorzej.
- Dziękujemy. Jakoś sobie poradzimy - rzekł Drago wręczając taksówkarzowi zapłatę.
- Jak sobie chcecie. W każdym razie powodzenia i jakbyście potrzebowali drivera, to dajcie znać, a się zjawię w trymiga. - reklamował się Dżochar wręczając wraz z resztą swoją wizytówkę.


***
Pokój w motelu był jakby większą wersją taksówki Dżochara. Śmierdziało tu potem, tanimi papierosami, leśnym odświeżaczem i kocimi szczochami. Atmosfera wręcz idealna, aby odczytać testament Papy i omówić to wszystko, co wydarzyło się w ciągu ostatnich kilkudziesięciu minut.

Tinka wyjęła z torby wszystkie rzeczy, jakie zgarnęła z biurka Petrova. Gdyby ktoś spojrzał na całą sytuację z boku, mógłby odnieść mylne wrażenie, że spotkała się tutaj grupa ulicznych złodziejaszków, aby podzielić się łupami z ostatniej wyrwy.
Lisova wolno kładła wszystkie zabrane rzeczy na szerokie łóżko przykryte kraciastą narzutą.

Czarna świeca z jakimiś magicznymi znaczkami na całej swojej powierzchni.
Inkrustowana drewniana szkatuła, która wyglądała na nie lada antyk.
Srebrny kluczyk na skórzanym rzemieniu.
Dwie białe koperty.
To wszystko wylądowało na tapczanie i budziło mieszane uczucia całej trójki.

Pierwszy list był notarialnym zapisem ostatniej woli Aleksieja Iwanowicza Jeremiejewa. W krótkich, urzędniczych słowach informował, że Papa na wypadek swojej śmierci przekazuje cały swój majątek czwórce sierot z państwowego sierocińca im. Maksyma Gorkiego.
Zoja Gromova, Valentina Lisova, Ivan Drago oraz Ludmiła Zakharova otrzymali oszczędności zgromadzone w skrytce nr XCA 124011 w Centralnym Banku Rosji, było tego około miliona rubli. Osobistą bibliotekę oraz kolekcję egzotycznych motyli. Rzeczy te miały znajdować się w prywatnych pokojach Papy w sierocińcu.
Co ciekawe testament nie wspominał nic o drewnianej skrzyneczce, czy jej zawartości.


Druga koperta zawierały odręczny list Jeremiejewa. Został on napisany w wielkim pośpiechu i w wielkim emocjonalnym roztrzęsieniu. Słowa zlewały się ze sobą, pismo było koślawe, pisane jakby pod różnymi katami i bardzo trudne do rozszyfrowania. Także jego treść była chaotyczna i zdawało się, że pozbawiona sensu. Były to jednak niewątpliwie ostatnie słowa skierowane przez Papę do swych przybranych dzieci. Nie licząc oczywiście głosu zza grobu, który usłyszeli w leśnej ostoi.



Odręczny list Aleksieja Iwanowicza Jeremiejewa

Dzieci moje...
Ja, ja...
ja tak wiele chciałem wam powiedzieć. Teraz mój czas jednak minął. Cień mój coraz dłuższy i mróz ogarnia me kości.Tak wiele rzeczy miałem wam pokazać, nauczyć. Zawiodłem. Bałem się, że jest jeszcze za wcześnie. Myślałem, że nie jesteście gotowi.
Wierzę, że dzieło moje będziecie kontynuować. Anu was poprowadzi.

Cierpię, ból me serce przeszywa
Płaczę, bo nikt nie stanął w mej obronie
Łzy ronię nad sobą samym i grzech mym
Błagam
Nie odwracaj wzroku od swego sługi
Anu
Cierpię
Nie odrzucaj mnie i podaj mi swą dłoń

Dzieci moje, ja...
Ja tak wiele miałem wam powiedzieć. Teraz mój czas
Zagubienie jesteście. Rzuciłem was na wody głębokie i zostawiłem. Myślałem jednak że mam o jeszcze dużo czasu.
Lichwiarze przybyli wcześniej. Nic nie mogę zrobić. Cień mój coraz dłuższy, a mróz przenika mnie i dech zabiera.
Wybaczcie dzieci. Niech duch w was nie gaśnie. Podążajcie za blaskiem Anu

Anunaki wielcy bogowie
zasiedli na swym tronie wyniosłym przybranym bojaźnią
i rozmawiali ze sobą

Synu mój, ty śpisz
Synu mój, podnieś się ze swego łoża i zacznij działać mądrze
zastępców bogów ukształtuj, aby ci mogli

Anunaki z Czystego Wzgórza jedzą, lecz nie mogą się nasycić
Anunaki z Czystego Wzgórza piją, lecz nie mogą się nasycić

Irkalla, Irkalla
Kur, Kur


Treść listu zasiała ziarno niepokoju w sercach spadkobierców. Podobnie stało się z zawartością drewnianej szkatułki. Zawierała ona trzy ceramiczne stożki , które pokryte były dziwnymi znakami. Oprócz nich wewnątrz nie było nic, co mogłoby sugerować czy to przeznaczenie, czy znaczenie tych antycznych przedmiotów.

Przejrzenie wszystkich przedmiotów zabranych z biura Petrova, nie przyniosła prawie żadnych odpowiedzi, a tylko masę pytań.
 
__________________
>>> Wstań i walcz z Koronasocjalizmem <<<
Nie wierzę w ani jedno hasło na ich barykadach
Illuminati! You're never take control! You can take my heartbeat, but you can't break my soul!

Ostatnio edytowane przez PeeWee : 05-02-2020 o 08:02.
PeeWee jest offline